Szef czeskiej dyplomacji Lubomir Zaoralek zamierza w najbliższym czasie odwiedzić Irak aby na miejscu uzgodnić zasady przekazania irackiej armii oraz siłom zbrojnym autonomii kurdyjskiej uzbrojenia do walki z rebeliantami z Państwa Islamskiego.
Czeski parlament zdecydował o wsparciu sił walczących z islamistami jednak oficjalnie czekano z rozpoczęciem dostaw na sformowanie nowego irackiego rządu, gdyż z formalnego punktu widzenia nie było z kim podpisać odpowiedniej umowy.
Jak stwierdził Zaoralek Irak - przynajmniej z punktu widzenia prawa międzynarodowego - jest wciąż jednolitym państwem, dlatego niezręcznością byłoby zbrojenie mniejszości kurdyjskiej bez uzgodnień z Bagdadem.
Czeskie dostawy mają objąć przede wszystkim amunicję do broni lekkiej i granatniki ręczne. W dostawach mają się także znaleźć pociski do broni przeciwpancernej, których brak odczuwali do tej pory przede wszystkim Kurdowie. Wartość czeskiego „prezentu" dla Iraku ma na razie wynieść ponad 40 mln koron (1,9 mln USD), ale dostawy w przyszłości mogłyby zostać powtórzone.
Sprawa zaangażowania Czech w akcje zbrojne NATO zawsze budziła kontrowersje, jednak w kwestii dozbrojenia sił walczących z islamistami panuje wyjątkowa zgoda. Decyzję poparł były minister spraw zagranicznych Karel Schwarzenberg z opozycyjnego obecnie ugrupowania Top09. Na dostawy amunicji dla Kurdów zdecydowały się wcześniej także Niemcy.