Tuż przed wyborami w USA ksiądz Frank Pavone poświęcił kilka homilii temu, na kogo katolicy powinni głosować. W trakcie jednej mszy, położył na ołtarzu dziecko z aborcji. Msza trwająca 44 minuty była transmitowana na żywo na Facebooku. Obejrzało ją niemal pół miliona osób i do wczoraj była dostępna na jego profilu. Ksiądz Pavone twierdził, że abortowane dziecko zostało mu powierzony przez patologa. Pavone pisał też na Facebooku:
„Musimy zdecydować, czy pozwolimy na to, żeby to dziecko było zabijane Ameryce, czy nie. Hillary Clinton i Partia Demokratyczna jest za tym, żeby zabijać takie dzieci i płacić za to. Donald Trump i Partia Republikańska mówi - nie, to dziecko powinno być chronione".
We wtorek diecezja Amarillo w Teksasie wydała oświadczenie w tej sprawie. Wszczęte zostało dochodzenie w sprawie działań księdza Franka Pavone, który dokonał profanacji ołtarza. „Działania księdza Pavone nie są zgodne z wierzeniami kościoła katolickiego” – podkreślono w komunikacie.
W środę ksiądz w kolejnym materiale wideo przeprosił te osoby, które poczuły się urażone jego zachowaniem. Na Facebooku, pod jego publikacjami, pojawiały się tysiące komentarzy - zarówno przeciwników jak i zwolenników.