Reklama
Rozwiń
Reklama

Wybory prezydenckie we Francji: François Fillon wraca do gry o Pałac Elizejski

Już tylko 1 punkt procentowy dzieli kandydata prawicy od Le Pen i Macrona. Wyborcy darują republikaninowi skandale korupcyjne?

Aktualizacja: 18.04.2017 19:25 Publikacja: 17.04.2017 21:27

François Fillon był premierem Francji w latach 2007–2012.

François Fillon był premierem Francji w latach 2007–2012.

Foto: AFP, SEBASTIEN BOZON

François Fillon nigdy nie przestał w to wierzyć. Na pytanie, na kogo będzie głosował w drugiej turze, jeśli sam się w niej nie znajdzie, odpowiadał niezmiennie: – Przejdę do drugiej tury!

Były premier był przekonany, że uda mu się powtórzyć niespodziewany sukces z listopada, kiedy w ciągu trzech tygodni z czwartego miejsca (przed nim byli Nicolas Sarkozy, Alain Juppe i Bruno Le Maire) rzutem na taśmę wygrał prawybory i został kandydatem Republikanów.

Teraz takiego odbicia w sondażach nie widać, ale wynik analizy instytutu OpinionWay dla dziennika „Les Echos" stanowi jednak przełom. Po raz pierwszy od wielu tygodni Fillon zdobył w nim 21 proc. głosów, tylko o 1 pkt proc. mniej niż Marine Le Pen i centrysta Emmanuel Macron (po 22 proc.) oraz już wyraźnie więcej niż kandydat radykalnej lewicy Jean-Luc Melenchon (18 proc.).

Od Fillona odszedł mniej więcej co dziesiąty Francuz, gdy tygodnik satyryczny „Le Canard Enchaine" ujawnił w styczniu, że przez dziesięciolecia opłacał z pieniędzy publicznych swoją żonę jako fikcyjną asystentkę parlamentarną.

Polityk, który szedł do wyborów z najbardziej radykalnym programem oszczędnościowym i przedstawiał się jako zaangażowany katolik oraz najuczciwszy spośród 11 kandydatów, nagle stał się w oczach wyborców niewiarygodny. Tym bardziej że wbrew zapowiedziom nie zrezygnował z walki o Pałac Elizejski, gdy prokuratura 15 marca formalnie postawiła jego (i żonę) w stan oskarżenia.

Reklama
Reklama

Jednak wobec perspektywy „diabelskiego" wyboru w drugiej turze między liderką skrajnej prawicy a wielbicielem Chaveza i Castro, jakim jest Melenchon, te 10 proc. wyborców najwyraźniej zaczyna się zastanawiać, czy jednak nie wrócić do Fillona.

– Nigdy nie domagałem się, abyście mnie kochali – powtarza ostatnio na wiecach sam kandydat, jakby zachęcając Francuzów do kierowania się racjonalnymi argumentami, a nie sympatią do danego polityka.

Dominique Reynie, dyrektor paryskiego instytutu Fondapol, mówi „Rzeczpospolitej": – Po nieudanej kadencji François Hollande'a francuskie społeczeństwo zdecydowanie chce powrotu prawicy do władzy – i to się nie zmienia. Znak zapytania dotyczy tylko tego, na ile skandal korupcyjny wpłynie na wynik wyborów, w szczególności na niską frekwencję.

Od kiedy w 1965 r. generał de Gaulle ustanowił powszechne wybory prezydenckie, nie zdarzyło się, aby umiarkowana prawica nie była reprezentowana w drugiej turze. Ale argumentów za Fillonem jest więcej. To jedyny kandydat, który ma duże doświadczenie polityczne (był pięć lat premierem) i – jak się mówi nad Sekwaną – wymiar godny funkcji stworzonej początkowo dla przywódcy Wolnej Francji. Zdaniem Reynie Fillon jest też jedynym kandydatem, który w czerwcu może zdobyć większość w Zgromadzeniu Narodowym i wprowadzić w życie swój program.

Wielu ekspertów uważa wręcz, że jego radykalny plan uzdrowienia finansów publicznych, ograniczenia aparatu urzędniczego, przywrócenia konkurencyjności gospodarce i obniżenia bezrobocia jest ostatnią szansą na podźwignięcie kraju i zapobieżenie zwycięstwu Marine Le Pen w 2022 r.

Sondaż dla „Les Echos" co prawda przewiduje zdecydowaną wygraną Fillona z liderką Frontu Narodowego (60 do 40 proc.), ale to i tak wynik, który sytuuje skrajną prawicę niebezpiecznie blisko Pałacu Elizejskiego.

Reklama
Reklama

Atutem kandydata Republikanów jest też poparcie aparatu partii, która jak żadna inna może zmobilizować lokalnych działaczy w całym kraju. Sarkozy i Juppe co prawda nigdy nie zrezygnowali z poparcia dla Fillona, ale też nie wystąpili z nich razem na wiecu. Teraz taki spektakl trzech polityków tuż przed pierwszą turą mógłby znacząco zmienić wynik głosowania. 

Świat
Rosja gra na rozpad Ukrainy. Ten scenariusz jest realny
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1402
Świat
Prof. Roman Kuźniar: Wojna Putina obnażyła słabość Rosji i zmieniła porządek świata
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1399
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1398
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama