Eksperci mówią, że przez ostatnich pięć lat Wiktor Janukowycz dojrzał i bardzo się zmienił. Lepiej mówi po ukraińsku i popełnia mniej błędów. Jeszcze niedawno zdarzało mu się mylić Austrię z Australią Również jego żona, która podczas pomarańczowej rewolucji w 2004 roku mówiła o pomarańczach zatrutych przez amerykańskich imperialistów, zupełnie usunęła się w cień.
A jednak wielu ekspertów przyznaje, że o polityce zagranicznej z prawie 60-letnim Janukowyczem porozmawiać za bardzo się nie da. – Nie jest wytrawnym ekspertem w tej dziedzinie – przyznaje w rozmowie z „Rz” europoseł PiS Ryszard Czarnecki, który właśnie wrócił z Kijowa. Ale jednego jest pewien. – Janukowycz jest absolutnie szczery, mówiąc, że chce zbliżenia z UE. Większość Ukraińców, nawet na Krymie, tego chce. Przyjęło się powiedzenie, że Ukraińców łączą dziś dwie rzeczy: reprezentacja piłki nożnej i wejście do UE – podkreśla.
Podobno bardzo zależy na tym także związanym z nim oligarchom. – Marzą, żeby Ukraina jak najszybciej weszła do UE. Już dziś są milionerami, ale członkostwo oznaczałoby dla nich jeszcze większy skok gospodarczy – mówi Czarnecki.
[srodtytul]Byle nie z Ameryką[/srodtytul]
Janukowycz o UE mówił już w 2006 roku, gdy był premierem: „Jesteśmy zdecydowani, by mieć doskonałe stosunki z UE, które w dalszej perspektywie doprowadzą nas do członkostwa”. Twierdził nawet, że Ukraina powinna się stać mostem między UE i Rosją.