9 maja – to najważniejsze święto współczesnej Rosji – upamiętnia pokonanie hitlerowskich Niemiec. Teraz – jak dowiedziała się „Niezawisimaja Gazieta” – może się pojawić jeszcze jedna data upamiętniająca najjaśniejszy punkt rosyjskiej historii – 2 września. To w tym dniu radziecka armia pokonała sojusznika Niemiec – Japonię.
Według informacji rosyjskiego dziennika już w najbliższych dniach do Dumy – izby niższej parlamentu, trafi ustawa, która wprowadzi tę datę do kalendarza. Autorami są posłowie z parlamentarnej Komisji Obrony, ale zgodę na jej wniesienie wydały władze, a konkretnie wicepremier Siergiej Naryszkin.
Zaś głównym lobbystą inicjatywy, oprócz deputowanych z dalekowschodniego Sachalina, którzy od dawna starają się o upamiętnienie tej daty, był przewodniczący Dumy i jednocześnie drugi po Władimirze Putinie człowiek partii władzy – Borys Gryzłow.
Radni z Sachalina proponowali, by świętować nie 2, a 3 września. Właśnie wtedy Prezydium Rady Najwyższej Związku Radzieckiego wydało dekret o zwycięstwie nad Japonią. Pomysł od początku gorąco popierali komuniści – wszak pod dekretem widnieje podpis generalissimusa Józefa Stalina.
Jak przypomina „Niezawisimaja”, zwycięstwu nad Japonią nigdy nie poświęcano zbyt wiele uwagi. Przede wszystkim dlatego, że ZSRR zaatakował jako pierwszy. Po drugie – z powodu do dziś nierozwiązanego terytorialnego sporu o Wyspy Kurylskie. Z jego powodu Rosja i Japonia dotąd nie podpisały porozumienia pokojowego.