W ciągu kilku ostatnich lat upominki firmowe z okazji Bożego Narodzenia stały się już standardem w obsłudze klienta i żelaznym punktem w planach marketingowych. Dbają o nie również działy HR i komunikacji wewnętrznej, gdyż przy obecnym „rynku pracownika” wszystko, co może zbudować lojalność wobec firmy przestaje być wydatkiem, a zaczyna być inwestycją. Nic więc dziwnego, że przy takim popycie, rynek gadżetów firmowych rośnie z roku na rok, a dostawcy i producenci oferują coraz więcej, coraz bardziej spersonalizowanych produktów, spełniających nawet najdziwniejsze życzenia klientów. Szczególnie jeśli chodzi o czas realizacji zamówienia.
Chyba każdemu, czy to w życiu prywatnym, czy zawodowym zdarzyło się o czymś zapomnieć. Jeśli nie o ważnej dacie lub rocznicy, to może o zadbaniu o to, co położysz pod choinką. Różnica jest taka, że jeśli zapomnisz o prezencie dla teściowej, to z łatwością kupisz go nawet w Wigilię. Co jednak zrobić, kiedy na kilkanaście dni przed 24 grudnia zdajesz sobie sprawę, że nie masz kilkuset, albo co gorsza kilku tysięcy prezentów dla swoich klientów i kontrahentów?
- To prawda, że wiele osób orientuje się, że czas pomyśleć o firmowych prezentach na Święta dopiero, gdy po drodze do pracy mijają jarmark świąteczny, a w radiu usłyszą „Last Christmas” – żartuje Paweł Frieske właściciel firmy OpenGift.pl, oferującej tysiące upominków firmowych. – Przez wiele lat działalności przyzwyczailiśmy się, że nawet w ostatniej chwili klient może złożyć u nas zamówienie „na wczoraj”. Na szczęście, obecnie posiadamy największe stany magazynowe w Polsce, co pozwala nam oferować pewną wąską grupę gadżetów do wykonania nawet w 24 godziny. Oczywiście im bliżej Świąt, tym trudniej zdążyć przed pierwszą gwiazdką, więc zawsze doradzamy, aby pomyśleć o prezentach wcześniej – wyjaśnia.