Poza siedzącym już na walizkach gospodarzem George’em W. Bushem w lunchu ekskluzywnego klubu prezydentów wzięli udział George Bush senior, Jimmy Carter oraz Bill Clinton. To pierwsze takie spotkanie od 1981 roku, jeśli nie liczyć obecności przywódców na pogrzebach mężów stanu i przy równie poważnych okazjach.
Pomysłodawcą lunchu był Obama. – Wszyscy obecni tu dżentelmeni rozumieją zarówno presję, jak możliwości, jakie wiążą się z tym stanowiskiem. To dla mnie wyjątkowa okazja, by posłuchać ich rad – stwierdził prezydent elekt, gdy cała piątka ustawiła się do zdjęcia w Owalnym Gabinecie. –
Myślę, że wszyscy się tu zgadzamy co do jednego: że zależy nam na pańskim sukcesie – zwrócił się do Obamy odchodzący prezydent, podkreślając, że od powodzenia rządów Obamy zależy dobro państwa.