– Nie zamierzamy trzymać się fałszywego wyboru między naszym bezpieczeństwem i ideałami – oświadczył wczoraj prezydent Obama, zrywając z polityką swego poprzednika.
Podpisując cztery prezydenckie rozporządzenia, nowy amerykański przywódca nakazał CIA, by w ciągu najbliższego roku zamknęła owiany ponurą legendą areszt w bazie na Kubie, jak i pozostałości systemu tajnych więzień, które agencja utrzymywała w różnych krajach (w tym być może przez jakiś czas w Polsce).
Przypadki wszystkich 245 więźniów Guantanamo mają być poddane w najbliższych miesiącach szczegółowej analizie, na jej podstawie jedni zostaną zwolnieni, inni przeniesieni, a jeszcze inni staną przed sądem. Obama zakazał też stosowania „wzmocnionych technik przesłuchiwania”, które za przyzwoleniem i namową Białego Domu CIA przyjęła wobec osób podejrzanych o działalność terrorystyczną. Od teraz wszystkie metody mają się opierać na regulaminie armii, który według ekspertów poprzedniej administracji nie dawał CIA „wystarczająco skutecznych instrumentów” do przesłuchiwania członków al Kaidy. Specjalna grupa rządowa zajmie się opracowaniem metod dalszego postępowania z aresztantami.
– W ten sposób ślemy światu przesłanie, że USA zamierzają kontynuować walkę przeciw terrorystom, ale że będziemy to robić w sposób zgodny z naszymi wartościami i ideałami. Zamierzamy wygrać, ale na naszych warunkach – stwierdził Obama, podpisawszy wśród oklasków zebranych wokół członków jego administracji ostatni z czterech dokumentów.
W ten sposób prezydent, który od dawna krytykował metody stosowane przez administrację Busha, dotrzymał obietnic składanych podczas kampanii wyborczej.