44-letni Helg Sgarbi, znany jako "Szwajcarski gigolo", podczas procesu w Monachium przyznał się do "istoty" zarzucanych mu czynów, w tym do próby wyłudzenia milionów euro od najbogatszej Niemki, Susanne Klatten. Oświadczył, że "głęboko żałuje" tego, co zaszło i przeprosił poszkodowane kobiety.

Były kochanek dziedziczki fortuny Quandtów, matki trojga dzieci, żądał pieniędzy za zachowanie w tajemnicy kompromitujących zdjęć i filmów wykonanych podczas spotkań pary w luksusowych hotelach.

W 2007 roku Klatten znalazła się na 68. miejscu listy najbogatszych ludzi świata.

Sgarbi został zatrzymany w styczniu zeszłego roku. W lutym 2008 roku aresztowano jego włoskiego wspólnika, autora kompromitujących zdjęć. Według aktu oskarżenia w ciągu półtora roku ofiary szantażysty dobrowolnie przekazały mu 9,4 mln euro. Sgarbi miał opowiadać im historię o spowodowanym przez niego wypadku, w którym ciężko ranne zostało dziecko. Twierdził, że potrzebował pieniędzy, by spłacić zobowiązania związane z wypadkiem. Media informowały, że początkowo szantażysta zażądał pożyczki w wysokości 7,5 mln euro, a potem chciał nawet 40 mln euro.

Według prokuratury pieniądze oskarżony przekazywał przywódcy działającej we Włoszech sekty, który został uznany za wspólnika przestępcy i ma być osądzony przez włoski sąd.