Reklama

Szymon Wiesenthal był agentem izraelskiego wywiadu

Mossad opłacał jego wiedeńskie biuro i wypłacał regularną pensję. Czy to zniszczy mit nieskazitelnego łowcy niemieckich zbrodniarzy wojennych?

Publikacja: 03.09.2010 04:07

Szymon Wiesenthal / fot: Bart Bartholomew

Szymon Wiesenthal / fot: Bart Bartholomew

Foto: AP

Sensacyjne dokumenty dotyczące Wiesenthala opublikował w jego najnowszej biografii – wczoraj trafiła na półki izraelskich księgarń – znany historyk Tom Segew. Wynika z nich, że „łowca nazistów”, o którym mówiono, że działał w pojedynkę, w rzeczywistości przez wiele lat pracował dla izraelskiego wywiadu.

Współpracę nawiązał zaraz po powstaniu Izraela w 1948 roku. Choć Wiesenthal nie był obywatelem tego kraju, „departament stanu”, jak jeszcze wówczas nazywał się Mossad, zaopatrzył go w izraelski paszport, co pozwoliło mu przebywać w Austrii. Zapłacił za jego wiedeńskie biuro i przekazywał mu miesięcznie 300 dolarów, co wówczas było sporą sumą.

Według Segewa Wiesenthal współpracował ze służbami dekadę. Jego głównym zadaniem było oczywiście tropienie niemieckich zbrodniarzy wojennych. Swoim pracodawcom dostarczał jednak także informacji na temat niemieckich naukowców pracujących nad programem rakietowym czy inżynierów pracujących w Egipcie.

Według historyka Wiesenthal po wojnie wytropił w Austrii słynnego „architekta Holokaustu” Adolfa Eichmanna. Wraz z trzema innymi agentami przygotował na niego zasadzkę w alpejskiej wiosce Altaussee, gdzie mieszkała żona Eichmanna z dziećmi. Ktoś jednak musiał zbrodniarza ostrzec i ten nigdy się w Altaussee nie pojawił. Schwytano go dopiero w 1960 roku w Argentynie. Dwa lata później został powieszony w Ramli w Izraelu.

Czy książka Segewa zniszczy mit Wiesenthala, ocalałego z Holokaustu, działającego wyłącznie z pobudek ideowych? – Nie. Nadal uważam go za samotnego krzyżowca, który był „człowiekiem z misją”. To, że współpraca urwała się po dziesięciu latach, a on nadal robił swoje, najlepiej o tym świadczy – powiedział „Rz” następca Wiesenthala, szef centrum jego imienia, Effraim Zuroff.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem Wiesenthal zawsze był ideowcem. Aby móc skutecznie tropić zbrodniarzy, potrzebował jednak logistycznej pomocy. Jego współpraca z Mossadem była więc niejako transakcją wiązaną. – Najważniejsze w tej książce są informacje, że Izrael od samego początku swego istnienia ścigał nazistów. Jako Izraelczyk jestem z tego dumny – podkreślił Zuroff.

Również Władysław Bartoszewski, który był blisko zaprzyjaźniony z Wiesenthalem, uważa, że nie zrobił on nic złego.

– To my, Polacy, ponieważ przez lata byliśmy pozbawieni swojego państwa, uważamy, że współpraca z własnymi służbami jest czymś niewłaściwym. Dla brytyjskich, francuskich czy izraelskich patriotów jest to zaś całkowicie naturalne. Wiesenthal, współpracując z Mossadem, działał jak prawdziwy patriota – powiedział „Rz”.

Bartoszewski przypomina, że urodzony w Buczaczu Wiesenthal (1908 – 2005) był wielkim przyjacielem Polski. – Zdeklarowany antykomunista, uważał, że Hitler i Stalin byli takimi samymi zbrodniarzami. Współpracował z Wolną Europą i naszą emigracją polityczną. Nienawidził PRL. Chyba nigdy w swoim życiu nie spotkałem Żyda, który by był tak pozytywnie nastawiony do Polaków – podkreślił Bartoszewski.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1387
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1386
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1385
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama