Korespondencja z Waszyngtonu
Jak podał dziennik „Wall Street Journal", władze USA za pomocą tajnego nakazu zmusiły Google'a i Sonic.net (dostawcę Internetu) do przekazania im informacji dotyczących kont e-mailowych Jacoba Appelbauma.
Prześwietlony 28-latek to amerykański haker i działacz praw człowieka. Nie jest oskarżony o żadne przestępstwo, ale od dawna interesują się nim rządowi agenci. Podpadł bowiem władzom, otwarcie wspierając działalność WikiLeaks.
Bojownik o anonimowość
Według magazynu „Rolling Stone" Appelbaum to w pewnym sensie odpowiednik założyciela Facebooka Marka Zu-
ckerberga. Ten pierwszy chce świata „bardziej otwartego i połączonego". Appelbaum walczy o anonimowość i prawo do prywatności. „Nie chcę żyć w świecie, gdzie każdy przez cały czas jest obserwowany" – tłumaczył na łamach „Rolling Stone" haker, który przez kilka ostatnich lat pomagał aktywistom walczącym o prawa człowieka w ukrywaniu tożsamości w Internecie przed wścibskimi agentami w Chinach czy w Iranie. Ostrzegał też, że dane, które wprowadza się do sieci – informacje o rachunkach bankowych, zdjęcia, e-maile, rozmowy telefoniczne – nie są bezpieczne. Sam Appelbaum potrafi je bowiem odnaleźć i dlatego stworzył program TOR ułatwiający zachowanie anonimowości w Internecie.