Na dziwne zachowanie wielkiego walenia, białuchy arktycznej, skarżyli się rybacy zamieszkujący wioskę Inga.
Zwierzę pływało między łodziami i próbowało ciągnąć zwisające z nich liny. Widać było, że jest oswojone z ludźmi, a rybaków dodatkowo zaniepokoił fakt, że miało na sobie uprząż, która wydawała się przystosowana do przenoszenia broni.
Wezwani na miejsce specjaliści zdjęli z białuchy uprząż, która na wewnętrznej stronie miała napis "wyposażenie St. Petersburga".
- Jeśli ten waleń ma coś wspólnego z Rosją - a jest wiele powodów,by w to wierzyć - to raczej nie z naukowcami, ale z marynarką wojenną - powiedział Martin Biuw z Instytutu Badań Morskich w Norwegii.
Z kolei Audun Rikardsen, profesor na wydziale biologii arktycznej i morskiej w Arctic University of Norway (UiT), powiedział, że w Rosji walenie trzymane są w niewoli, ale najwyraźniej część z nich została uwolniona. Te właśnie szukają kontaktu z człowiekiem. Rikardsen skontaktował się z rosyjskimi badaczami, którzy jednak twierdzą, że nie mają nic wspólnego z waleniem w uprzęży. - Skierowali mnie z tym pytaniem do rosyjskiej marynarki wojennej w Murmańsku - powiedział Rikardsen.