Historię jego życia prześledził dziennikarz "Süddeutsche Zeitung" Stefan Kornelius. Jego biografia Angeli Merkel pojawi się jutro na półkach niemieckich księgarń.

Pani kanclerz przez długie lata unikała informacji na temat swych polskich korzeni. Nie zaprzeczała jednak, że jej rodzina ma wiele wspólnego z naszym krajem. Mówiła jedynie tajemniczo , że jej rodzina jest w "jednej czwartej polska". Jarosław Kaczyński był pierwszym Polakiem, który dowiedział się pewnych szczegółach  bezpośrednio od pani kanclerz. Był to w czasie spotkania w Helsinkach we wrześniu 2006 roku. Kaczyński był wtedy premierem i od niego zależał w przeważającej mierze kształt relacji polsko-niemieckich. Znajdowały się wtedy w katastrofalnym stanie i pani kanclerz postanowiła ocieplić nieco atmosferę wyznaniem o swym polskim przodku.

Tym śladem poszedł Stefan Kornelius. Znalazł metrykę Ludwika Kaźmierczaka z której wynika, że urodził się w Poznaniu w 1896 roku jako nieślubne dziecko Anny Kaźmierczak oraz Ludwika Wojciechowskiego.

Kontakty pani kanclerz z naszym krajem nie kończą się jednak na samym pochodzeniu. Zapytałem ją kiedyś co zapamiętała z turystycznych wypraw do Polski w latach 70 -tych ubiegłego wieku. - Nie ma jajek - odpowiedziała bez namysłu i z całkowicie poprawnym akcentem. Nauczyła się tego zwrotu z kartki wywieszonej na wystawie jednego ze sklepów spożywczych w okolicach Mrągowa. Pamięta go do dzisiaj i są to jedyne słowa jakie zna po polsku.