Nie wiadomo kto otworzył ogień - opozycja oskarża siły bezpieczeństwa, które już kilka razy wykazały się wyjątkową brutalnością w trakcie rozpędzania protestów. Z kolei władze odpowiadają, że rozkaz użycia broni nie został wydany, a strzelanina jest dziełem prowokatorów, którzy chcą odpowiedzialnością obciążyć władze. Łączna liczba ofiar demonstracji zbliża się już do stu.
Demonstranci przygotowują się na długą walkę. Umacniają swoje pozycje budując barykady ze starych samochodów, mebli, gruzu i wszelkich dostępnych elementów. Regularnie dochodzi do walk z policją i wspierającymi ją „rewolucyjnymi ochotnikami" (to miejscowy odpowiednik ukraińskich tituszków). Barykady powstają nie tylko w stolicy, ale także w kilku większych miastach wenezuelskich. Do szczególnie strych starć dochodziło w San Cristobal, które uchodzi za kolebkę ostatniej rewolty, bowiem to tam doszło na początku roku do pierwszych masowych wystąpień.
Siły bezpieczeństwa używają armatek wodnych, pałek i granatów gazowych. Wśród demonstrantów panuje przekonanie, że instrukcje policji wydają kubańscy „doradcy", czyli sprowadzeni z Hawany oficerowie służb bezpieczeństwa. Dlatego rośnie niechęć do „internacjonalistycznej pomocy", pojawiają się hasła „kubańskie psy nie są naszymi braćmi!".
Władze próbowały zorganizować własne kontrdemonstracje poparcia dla „rewolucji boliwariańskiej" i prezydenta Nicolasa Maduro. Okazją okazała się przypadająca w ostatnią środę pierwsza rocznica śmierci poprzedniego prezydenta Hugo Chaveza. Obecni na uroczystościach byli przywódcy Kuby Raul Castro i Boliwii Evo Morales. Telewizja państwowa wyświetliła film dokumentalny Oliviera Stone'a pt. „Mój przyjaciel Hugo". Udział w marszach pod hasłami „Chavez żyje" i „Maduro - syn Chaveza" wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy zwolenników lewicy, jednak marsze zakończyły się bijatykami z uczestnikami kontrdemonstracji i interwencją policji.
Po czwartkowych starciach prezydent Maduro wystąpił w telewizji ogłaszając, że wszyscy winni „wandalizmu i zakłócania porządku" zostaną po kolei aresztowani. Wcześniej ogłosił, że Wenezuela zrywa stosunki dyplomatyczne z Panamą, której przywódcy „stanęli po stronie amerykańskich imperialistów".