Dom jest - jak na swoje lata - w bardzo dobrym stanie i chęć jego zakupu wyraziło już wiele osób. Jak dotąd nikt jednak nie zdecydował się na finalizację transakcji.

Kruczek bowiem tkwi w tym, ze w miejscu, gdzie stoi dom, zaplanowana jest nowa inwestycja, a stuletniego, zabytkowego budynku miasto nie ma prawa wyburzyć. Dom trzeba zatem przenieść.

Miasto wyznaczyło komiczna kwotę 10 dolarów za nieruchomość, ryzykantowi, który zdecyduje się na realizacje takiego projektu proponowany jest bezpłatny grunt w innej części Genevy.

Na nic jednak zdały się i zachęty finansowe, i liryczne: sprzedający reklamował nieruchomość nawet zapewnieniem, że rodzina, która w nim zamieszka, będzie miała zagwarantowane szczęśliwe życia jak jego budowniczy z 1912 roku, którzy wychowali w tym domu siedmioro dzieci.

Wszystko rozbija się o koszty. Demontaż i przeniesienie budynku w inne miejsce najprawdopodobniej będzie kosztować fortunę.