Król Salman miał spędzić w Nicei trzy tygodnie. Wyjechał już po 8 dniach i udał się do Maroka. A wraz z nim - połowa jego tysiącosobowej świty.
Dla potrzeb króla i jego świty, która zamieszkała w luksusowej willi nad morzem, zamknięto duży fragment publicznej plaży Mirandole, a dla wygody władcy wybudowano specjalną windę, którą mógł się przemieszczać z domu wprost na plażę. Wiązało się to z wylaniem na piachu betonowego podestu. To oburzyło Francuzów.
Nie wiadomo jednak, czy wyjazd króla Salmana z Nicei jest ostateczny. Według jego przedstawicieli, wyjazd do Maroka był zaplanowany, nie poinformowali jednak, czy król do Nicei w te wakacje wróci.
Nicejscy urzędnicy zgodzili się na zamknięcie publicznej plaży dla bezpieczeństwa saudyjskiego władcy. Posunięcie to jednak wywołało oburzenie i miejscowej ludności, i turystów. Petycję sprzeciwiającą się zamknięciu Mirandole podpisało ponad 150 tysięcy ludzi. Nie było wśród nich miejscowych przedsiębiorców, dla których wizyta bogatego Saudyjczyka z tak liczną świtą była opłacalna.
Według miejskich urzędników, plaża ma być dostępna dla wszystkich już dziś, a winda - zlikwidowana w ciągu kilku dni.