Reklama

Reformatorzy na krawędzi

Gwałtownie spada poparcie dla rządu i prezydenta. Czy kraj czekają przedterminowe wybory?

Aktualizacja: 11.08.2015 17:12 Publikacja: 10.08.2015 21:08

Premier Arsenij Jaceniuk i prezydent Petro Poroszenko

Premier Arsenij Jaceniuk i prezydent Petro Poroszenko

Foto: AFP/PRESIDENTIAL PRESS SERVICE

Tak źle Ukraińcy jeszcze nie oceniali polityków rządzących na Dnieprem. – Nie grozi nam „trzeci Majdan" – mimo wszystko uważa szefowa ukraińskiej sekcji Radia Swoboda Inna Kuzniecowa.

Jednak ponad połowie Ukraińców nie podoba się praca prezydenta Petra Poroszenki, a ponad 2/3 – premiera Arsenija Jaceniuka. Niepopularność tego ostatniego bije rekordy: jedynie 16,8 proc. mieszkańców ocenia go pozytywnie.

Najgorzej ukraińscy reformatorzy wypadają we wschodnich regionach kraju: w niektórych rejonach ponad 2/3 pytanych przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS) źle ocenia prezydenta, a aż 75 proc. – szefa rządu.

„Rekordzistami niepopularności są trzej politycy, którzy byli głównymi liderami Euromajdanu: premier Jaceniuk, przywódca partii Swoboda Ołeh Tiahnybok i mer Kijowa Witalij Kliczko" – nie bez ukrytej satysfakcji podkreślają rosyjscy eksperci.

Cena reform

Gwałtowny spadek poparcia nastąpił pomiędzy marcem a lipcem, gdy władze – pod naciskiem sytuacji wewnętrznej, ale i międzynarodowych instytucji finansowych – rozpoczęły wreszcie reformy gospodarcze. Społeczeństwo szybko odczuło zarówno ich skutki, jak i rezultaty zeszłorocznego załamania się gospodarki. A Międzynarodowy Fundusz Walutowy i międzynarodowe agencje ratingowe prognozują dalszy spadek PKB w tym roku o 8–9 proc.

Reklama
Reklama

W ciągu kilku miesięcy mieszkańcy kraju poczuli skutki podwyżki czynszów komunalnych, podwyżki cen gazu wraz z galopującą inflacją i zwiększającym się bezrobociem. Nikt nie zauważył chwalonego przez międzynarodowych ekonomistów wzrostu rezerw walutowych kraju pod koniec lipca ani kolejnej, miliardowej transzy kredytów MFW: nie przełożyły się one na ceny towarów na rynku.

– Nastroje społeczne na Ukrainie nie są aż tak złe, jak mogłoby się wydawać, wszyscy bowiem pocieszają się, że już osiągnęliśmy dno i teraz będziemy już tylko iść w górę – mówi „Rz" Inna Kuzniecowa. Rząd najwyraźniej jest podobnego zdania i uważa, że ukraiński PKB już w przyszłym roku wzrośnie o 2 proc.

Reformatorska koalicja rządząca zagrożona jest jednak przez konkurentów, zbliżają się październikowe wybory lokalne. Opozycja punktuje wahania i niekonsekwencje władz. Zwolennikom zaś trudno wymienić jakieś pozytywne dokonania obecnego rządu. – Zaczęli walkę z korupcją, prowadzą reformę samorządową (czyli decentralizację), ale reforma sądowa utknęła z powodu dużego oporu środowiska prawniczego – przyznaje jeden z nich w rozmowie z „Rz".

Pewnie dlatego najmniejszym zaufaniem wśród Ukraińców cieszą się sądy wraz z milicją – na równi z... rosyjskimi mediami.

Powrót Julii

Kijowscy eksperci podkreślają, że najwięcej na krytyce rządu zyskała pomarańczowa księżniczka Julia Tymoszenko, która zdyskontowała niezadowolenie z kolejnej, niedawnej podwyżki cen – tym razem ogrzewania komunalnego. Jednocześnie bezlitośnie – jak to ma w zwyczaju – atakuje swych dawnych współpracowników, którzy weszli do rządu, przede wszystkim swego dawnego przyjaciela Arsenija Jaceniuka.

Według Kijowskiego Instytutu Socjologii Międzynarodowej obecnie jej partia Batkiwszczyna jest drugą najpopularniejszą siłą polityczną kraju, ustępując jedynie o 1 punkt procentowy Blokowi Petra Poroszenki. Pozostałe partie cieszą się poparciem o połowę mniejszym. Jeśli ten trend się utrzyma, to do końca roku Tymoszenko stanie się liderem ukraińskiej polityki.

Reklama
Reklama

– Do rozładowania obecnego niezadowolenia społecznego wystarczy zapowiadana przez Jaceniuka rekonstrukcja rządu; wcześniej mówił o niej prezydent Poroszenko. Nie będzie żadnych przedterminowych wyborów – uważa Kuzniecowa. Możliwe, że już we wrześniu stanowiska stracą najbardziej niepopularni obecnie ministrowie: zdrowia, ekologii i energetyki. Pozostali zaś, z premierem na czele, prawie codziennie występują w przeróżnych telewizjach, próbując wyjaśnić politykę rządu. – Mimo wszystko Ukraińcy nie chcą zmiany władzy, rozpadu obecnej koalicji – dodaje Kuzniecowa.

Nie chcą zmian

Potwierdzają to wyniki badań socjologicznych. Ponad 75 proc. pytanych sprzeciwia się wstąpieniu kraju do prorosyjskiego Związku Celnego. A właśnie spór o to, co wybrać – Związek Celny czy Unię Europejską – i różnica w tym względzie między ówczesnymi władzami a społeczeństwem doprowadziły do wybuchu ukraińskiej rewolucji. Mimo kryzysu w ciągu ostatniego roku liczba zwolenników integracji z Rosją gwałtownie spadła nawet we wschodnich i południowych regionach kraju – o ponad połowę. Tymczasem liczba zwolenników i przeciwników Unii Europejskiej od pół roku utrzymuje się na tym samym poziomie: mniej więcej połowa Ukraińców jest za, mniej więcej 1/4 – przeciw.

Jednocześnie prawie 60 proc. chciałoby zawarcia trwałego pokoju w Donbasie i tyle samo uważa, że „nie warto zawierać porozumień z obecnym przywództwem Rosji, bo i tak nie dotrzymają oni słowa". Jak się wydaje, kijowskie władze są tego samego zdania, dlatego prowadzą tak niekonsekwentną politykę wobec Rosji i Donbasu.

Nie rozumiejąc społecznych nastrojów nad Dnieprem, ale próbując zdyskontować pogarszające się notowania władz, Rosja zainicjowała powstanie w Moskwie „emigracyjnego rządu" złożonego z ukraińskich polityków, którzy zbiegli z kraju. – To jest rodzaj „hybrydowej polityki", z jednej strony Kreml utrzymuje normalne stosunki z nami, z drugiej – tworzy sobie podręczny rząd ukraiński – mówi „Rz" Ołeksij Melnyk, ekspert z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1394
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama