– Działalność rządu i premiera w ciągu ostatniego roku naraziła przedsiębiorstwa państwowe na straty w wysokości ponad 100 mld hrywien (około 5 mld dolarów). Przedsiębiorstwa te są dochodowe, ale ten dochód zostaje w kieszeniach oligarchów – oświadczył były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, który od kilku miesięcy jest gubernatorem obwodu odeskiego na Ukrainie.
Oskarżył on premiera Arsenija Jaceniuka o podejmowanie decyzji na rzecz najbogatszych, zwanych na Ukrainie oligarchami. Wskazywał m.in. na to, że ukraińskie władze przymykają oko na korupcję w przedsiębiorstwach państwowych, urzędach celnych oraz liniach lotniczych.
– Problem polega na tym, że za czasów Wiktora Janukowycza oligarchowie obsadzili swoimi ludźmi dyrekcje wszystkich największych przedsiębiorstw państwowych – mówi „Rz" ukraiński politolog Ołeksandr Palij. – Ludzie ci zarządzają tymi zakładami do dziś i nowy rząd, niestety, nie zmienił tego stanu rzeczy.
Były prezydent Gruzji poruszył też kwestię kosztów biletów lotniczych i skrytykował rząd za to, że ten zgodził się na monopolizację tej branży. Mówił, że w sprawie obniżek cen międzynarodowych połączeń zwrócił się ze specjalnym raportem do premiera, lecz ten odrzucił jego propozycje.
– W czyich interesach działa Jaceniuk? Kołomojskiego (były gubernator obwodu dniepropietrowskiego, do którego należą ukraińskie Międzynarodowe Linie Lotnicze – red.) czy milionów ukraińskich pasażerów? Jaceniuk podjął decyzję na korzyść Kołomojskiego. Tak jak wcześniej regularnie podejmował decyzje na korzyść Achmetowa (najbogatszy obywatel Ukrainy – red.) i innych. Ukraiński rząd jest kontrolowany przez te wszystkie oligarchiczne siły – mówił ostatnio Saakaszwili.