Oprócz konieczności ucieczki przed wojną, uchodźcy przeżywają inne traumy. Jedną z nich jest konieczność rozstania z domowymi pupilami, dla wielu - członkami rodzin. Niektórzy uchodźcy decydują się zabrać ze sobą zwierzęta w długą drogę do Europy.
Tak postanowiła rodzina z irackiego Mosulu, która uciekając przed walkami, w podróżnym kontenerze zabrała swojego ulubieńca, Kunkusha, białego tureckiego vana.
Na gumowym pontonie rodzina wraz z innymi uchodźcami dotarła do wyspy Lesbos. Tutaj Kunkushowi udało się wyskoczyć z pojemnika i ślad po nim zaginął. Właściciele i wolontariusze szukali kota aż do momentu, gdy trzeba było ruszyć w dalszą drogę.
Rodzina uchodźców została skierowana do Norwegii, Kunkush został na Lesbos. Tam po miesiącach tułaczki i przeganiania przez miejscowe koty białego kota przygarnęli wolontariusze. Kot został nazwany Dias (Zeus), zaczipowany i przewieziony do Niemiec do domu tymczasowego. Wolontariusze, domyślając się, że jest to kot uchodźców, podjęli próbę odnalezienia jego właścicieli.
Na portalach społecznościowych rozpoczęto akcję poszukiwawczą. Kibicowało jej prawie 5 tysięcy osób.