W tłumaczeniu decyzji podano, że żaden z właścicieli punktów handlowych nie miał zezwolenia na stałe zajmowanie terenu. W związku z tym działalność była prowadzona niezgodnie z prawem.
Już wcześniej miejscowe władze zwracały uwagę na możliwość wybuchu pożaru. Podkreślano również, że istnieje poważne zagrożenie natury sanitarnej.
Sąd administracyjny odrzucił to stanowisko. Argumentowano, że kioski znajdujące się na terenie "dżungli" to przydatne miejsce dla koczujących tam tysięcy osób.
Prefektura broniła swojego stanowiska tłumacząc, że na miejscu można kupić sprzęt, który można wykorzystywać jako broń.
Decyzja Rady Państwowej oznacza, że około 100 punktów handlowych zostanie zamkniętych w ciągu 48 godzin. Demontaż koczowiska ma się rozpocząć w poniedziałek.