Reklama

Czy Kalifornia oderwie się od USA?

Miejscowi separatyści chcą referendum o oderwaniu stanu od USA.

Aktualizacja: 22.11.2016 19:56 Publikacja: 22.11.2016 19:08

Jedna z wersji flagi niepodleglej Kalifornii

Jedna z wersji flagi niepodleglej Kalifornii

Foto: www.youtube.com

Grupa „Yes California" złożyła w stanowym urzędzie prokuratorskim dokumenty w sprawie przeprowadzania glosowania w sprawie niepodległości. W ten sposób wykonała pierwszy z prawnych kroków przewidzianych dla procedury oddzielenia się stanu od USA.

Sami separatyści chcieliby doprowadzić do takiego głosowania w 2018 roku.Wiceprzewodniczący „Yes California" Marcus Ruiz Evans przyznał, że planowali rozpoczęcie całej akcji później, ale wyniki niedawnych wyborów prezydenckich sprawiły iż postanowili przyspieszyć.

Według Evansa ruch powstał dwa lata temu grupując przede wszystkim podatników niezadowolonych z tego, że stan płaci do federalnego budżetu więcej niż z niego otrzymuje. Potem doszła konstatacja, że Kalifornia „różni się kulturowo od USA" a następnie pretensje do ogólnokrajowych mediów za to, że „zwyczajowo krytykują stan za nienadążanie za Ameryką".

Teraz separatyści muszą przystąpić do zbierania podpisów w całym stanie popierających referendum niepodległościowe. „Yes" twierdzi, że nie posiada dużego zaplecza finansowego ale na pewno znajdą „13 tysięcy wolontariuszy" do zbierania podpisów.

Starczyło im jednak pieniędzy na wysłanie dwa miesiące temu swego szefa Louisa Marinellego do Moskwy na międzynarodową konferencję separatystów – od Hawajów i Alaski, poprzez Teksas po Lombardię. Drugi rok z rzędu organizuje ją „Antyglobalistyczny Ruch Rosji" - bliżej nieznane, acz zasobne finansowo ugrupowanie nacjonalistyczne. Pieniądze mają m.in. z grantów administracji prezydenta Putina. Marinelli pozostał w Moskwie po zjeździe m.in. „by rozwiązać pewne sprawy personalne" - wcześniej był nauczycielem angielskiego w Rosji.

Reklama
Reklama

Teraz wpadł w Moskwie na pomysł, by otworzyć tam ambasadę Kalifornii – nie czekając nawet na zbieranie podpisów, nie mówiąc o wynikach referendum. „Nie będzie zajmowała się sprawami dyplomatycznymi, a raczej promocją naszego ruchu" - natychmiast zastrzegł w rozmowie z „Business Insider".

Prasa kalifornijska uważa, że separatyści nie mają żadnych szans w Kalifornii. W dniu głosowania zdobyli znaczną popularność w mediach społecznościowych z hasłem „Calexit" (odwołując się do „Brexitu"), gdy „Yes California" przeprowadziła mityng przed siedzibą stanowej legislatury. Ale po tygodniu nikt już o nich nie pamiętał.

Tak, jak i o finansiście z kalifornijskiej Krzemowej Doliny Shervinie Pishevarze, który w noc wyborczą obiecywał sfinansowanie oderwania się stanu od USA. Jak zauważa „Los Angeles Times" tego rodzaju propozycje pojawiały się od dawna podgrzewane wizją Kalifornii jako szóstej potęgi gospodarczej świata (gdyby oderwała się od USA).

„Yes California" kilkakrotnie już doznał porażki, tak jak i kolejny inwestor z Krzemowej Doliny Tim Draper, który już w tym roku próbował doprowadzić do podziału Kalifornii na sześć mniejszych stanów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1301
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1300
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1299
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1298
Świat
Podcast „Rzecz o geopolityce”: Rosja na gospodarczej krawędzi? Koreański chaos
Reklama
Reklama