Grupa „Yes California" złożyła w stanowym urzędzie prokuratorskim dokumenty w sprawie przeprowadzania glosowania w sprawie niepodległości. W ten sposób wykonała pierwszy z prawnych kroków przewidzianych dla procedury oddzielenia się stanu od USA.
Sami separatyści chcieliby doprowadzić do takiego głosowania w 2018 roku.Wiceprzewodniczący „Yes California" Marcus Ruiz Evans przyznał, że planowali rozpoczęcie całej akcji później, ale wyniki niedawnych wyborów prezydenckich sprawiły iż postanowili przyspieszyć.
Według Evansa ruch powstał dwa lata temu grupując przede wszystkim podatników niezadowolonych z tego, że stan płaci do federalnego budżetu więcej niż z niego otrzymuje. Potem doszła konstatacja, że Kalifornia „różni się kulturowo od USA" a następnie pretensje do ogólnokrajowych mediów za to, że „zwyczajowo krytykują stan za nienadążanie za Ameryką".
Teraz separatyści muszą przystąpić do zbierania podpisów w całym stanie popierających referendum niepodległościowe. „Yes" twierdzi, że nie posiada dużego zaplecza finansowego ale na pewno znajdą „13 tysięcy wolontariuszy" do zbierania podpisów.
Starczyło im jednak pieniędzy na wysłanie dwa miesiące temu swego szefa Louisa Marinellego do Moskwy na międzynarodową konferencję separatystów – od Hawajów i Alaski, poprzez Teksas po Lombardię. Drugi rok z rzędu organizuje ją „Antyglobalistyczny Ruch Rosji" - bliżej nieznane, acz zasobne finansowo ugrupowanie nacjonalistyczne. Pieniądze mają m.in. z grantów administracji prezydenta Putina. Marinelli pozostał w Moskwie po zjeździe m.in. „by rozwiązać pewne sprawy personalne" - wcześniej był nauczycielem angielskiego w Rosji.