Małe wysłużone urządzenia elektryczne, takie jak odtwarzacze MP3, golarki elektryczne, depilatory czy nawigacje GPS będziemy mogli przynieść do sklepu i je oddać. Nie będzie miało znaczenia czy kupujemy nowe urządzenie tego samego typu. Sprzedawca będzie musiał przyjąć od konsumentów stare urządzenia jeżeli dłuższy bok tego przedmiotu nie przekracza 25 centymetrów.
To jedno z ułatwień dla konsumentów przewidziane w uchwalonej w piątek przez Sejm nowej ustawie o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Jednak w ten sposób będziemy mogli pozbyć się starych urządzeń tylko w tych sklepach, których powierzchnia przekracza 400 metrów kwadratowych. Jednak dzięki temu rozwiązaniu łatwiej pozbędziemy się zepsutych czy po prostu przestarzałych gadżetów. Jednak w przypadku większych sprzętów sprzedawca wciąż będzie mógł odmówić przyjęcia np. telewizora, gdy klient nie kupuje nowego odbiornika.
Drugim ułatwieniem będzie to, że jeżeli zamówimy do domu pralkę, to będziemy mogli wymagać, by sprzedawca nieodpłatnie zabrał starą. Dziś niektóre sklepy też odbierają stary sprzęt bez dodatkowych opłat, ale nie mają takiego obowiązku. Niektóre więc biorą za to pieniądze. A inne oferują pozbycie się starego grata w promocji.
Rozwiązania te mają sprawić, że więcej odpadów w postaci zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych trafi do legalnego przetworzenia. Z tym, że nie ma gwarancji, że w przypadku odbioru z domu konsumenta starej pralki, kierowca nie sprzeda jej (albo jej metalowych elementów) do skupu złomu i tym samym nie trafi ona do wyspecjalizowanego zakładu przetwarzania.
Uchwalone zmiany mają też ograniczyć patologie związane z wystawianiem dokumentów za rzekomo przetworzone stare urządzenia, które jednak w dalszym ciągu gdzieś zalegają. Chodzi o to, że producenci czy importerzy płacą za to, by z rynku zebrać odpady z ich sprzętów i je przetworzyć. Jednak część firm na rynku bierze od nich pieniądze i daje dokument potwierdzający przetworzenie odpowiedniej ilości lodówek czy telewizorów. W rzeczywistości tego nie zrobił, nie poniósł żadnych kosztów, ale dokument wystawił. Dlatego zarówno w organizacjach odzysku, które realizują ustawowe obowiązki dla importerów i producentów nowych urządzeń, jak i w zakładach przetwarzania raz do roku pojawi się audytor, który ma sprawdzić czy dana działalność odbywa się zgodnie z prawem.