Koalicyjny PSL i opozycyjny PiS nie zgadzają się, by wszystkie kobiety pracowały do 67. roku życia.
Ludowcy przedstawili wczoraj sposób finansowania zapowiadanego wcześniej pomysłu skrócenia wieku emerytalnego matek. W ubiegłym tygodniu zaproponowali, by kobieta, która pracowała i jednocześnie wychowywała dzieci, nabywała prawo do emerytury wcześniej o trzy lata za każde dziecko. Dziś mówią, że to punkt wyjścia do dyskusji. I mogą to być np. dwa lata.
Jak zapowiedział szef PSL Waldemar Pawlak, pieniądze na ich wcześniejsze emerytury będą pochodzić ze składek ich dzieci, które już wtedy będą pracowały. – Jeżeli kobiety potrafią w tych bardzo komercyjnych czasach znaleźć siłę i zaangażowanie do wychowania dzieci, to w systemie emerytalnym też powinny być pewnego rodzaju elementy, które uznają ten wysiłek – zaznaczył wicepremier.
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany na wczorajszej konferencji prasowej o to, czy jego zdaniem zapowiedź premiera dotycząca wydłużenia wieku emerytalnego dla kobiet do 67 lat zostanie zrealizowana, odparł: – Podwyższanie do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet to jest horrendum. My się na to nigdy nie zgodzimy.
Jego zdaniem propozycja premiera jest nieludzka. – To także uderza w polską rodzinę, bo proszę pamiętać, że tam, gdzie dzieci są w rodzinach, to bardzo często są dlatego, że jest babcia. Babcia, która jest jeszcze w dobrej formie, jest w stanie znaczną część tego wysiłku, związaną z wychowaniem dzieci, szczególnie małych, wziąć na siebie – podkreślił.