- Nie przesadzamy, gołębie nie boją się już ludzi - mówi w rozmowie z CCN Carlos Fernández, szef jednej z restauracji na placu katedralnym w Kadyksie. - Rzucają się na jedzenie nawet, gdy przy stoliku siedzą klienci. Zrzucają kieliszki i talerze. Robi się bałagan.
Rozwiązaniem nie jest nawet znalezienie stolika wewnątrz lokalu. Ptaki wlatują do środka. - Wiedzą, gdzie jest jedzenie. Wiedzą, że nic im nie zrobimy i się nie boją - dodaje Fernández.
Gołębi w mieści jest tak dużo, że władze miasta postanowiły interweniować. Obliczono, że ptaków jest w mieście około 9 tysięcy. To trzy razy za dużo.
Miasto chce uniknąć ich zabijania. Plan przewiduje więc wyłapanie 5 tysięcy ptaków i wywiezienie ich około 270 kilometrów od miasta. Odległość ma zniechęcić je do powrotu.
Mieszkańcy wierzą, że projekt się sprawdzi. Gołębie mają wprawdzie silny instynkt, który każe im wracać do rodzinnych stron, ale po przekroczeniu 200 km zniechęcają się do tego i osiedlają w nowym otoczeniu.