Mężczyzna uchylił drzwi do mieszkania, gdy negocjatorzy powiedzieli mu, że obniżą wyrok za inne przestępstwa. Ta chwila wystarczyła, by do środka weszli funkcjonariusze, którzy obezwładnili desperata i uwolnili dziecko. Chłopcu nic się nie stało, a jego ojciec trafił do szpitala psychiatrycznego.
Akcja zaczęła się 3 maja wieczorem, tuż po godz. 20 na ulicy Stromej w Bydgoszczy. 34-latek nie chciał oddać dziecka konkubinie, która wróciła do mieszkania.Wcześniej między rodzicami chłopca miało dojść do awantury.
Mężczyzna zagroził nawet, że wyskoczy przez okno. Kobieta wezwała policję. Na miejsce przyjechały też inne służby ratunkowe. Straż pożarna pod oknami mieszkania mężczyzny ustawiła poduszki ratunkowe, bo ten grozi, że wyskoczy przez okno.
Ojciec nie otworzył drzwi mimo wezwań policji. Groził, ze przy próbie wejścia siłowego do lokalu popełni samobójstwo. - Mężczyzna zachowywał się agresywnie. W nocy zaczął wyrzucać meble i inne przedmioty przez okno na ulicę - mówi nam Maciej Daszkiewicz, z kujawsko-pomorskiej komendy.
Policja przypuszcza, że mężczyzna może być pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających. Negocjatorzy cały czas z nim rozmawiają.