Mianowanie płk. Piotra Błazeusza na stanowisko szefa Centrum Dowodzenia w Dowództwie Operacyjnym to była jedna z ostatnich decyzji poprzedniego ministra obrony.
– To świetny oficer. Nie miałem żadnych wątpliwości, mianując go na to stanowisko. Tacy ludzie to przyszłość polskiej armii, a nie tacy jak byli generałowie, którzy zostają później wiceministrami w MON – mówi Aleksander Szczygło, teraz poseł PiS.
Problem w tym, że płk Błazeusz nigdy nie dowodził żadną strukturą wojskową. Mimo to w swoim oficjalnym życiorysie pisze, że ma: „bogate doświadczenie zawodowe zdobyte w służbie liniowej”.
Jak mówią wojskowi i pracownicy MON, to doskonały analityk, organizator, który większość służby wojskowej spędził w sekretariatach resortu obrony, ale z dowodzeniem nie miał nigdy do czynienia.
Po studiach w amerykańskiej Akademii Sił Powietrznych w Colorado Springs do swojego sekretariatu ściągnął go Romuald Szeremietiew, wiceminister obrony w rządzie Jerzego Buzka.