Opozycyjny działacz z lat 80. Ryszard Majdzik trafił do Agencji Mienia Wojskowego pod koniec stycznia. „Newsweek” ujawnił, że zasłynął stwierdzeniem, iż politycy pochodzenia żydowskiego powinni startować w wyborach z list mniejszości żydowskiej. Wczoraj minister Bogdan Klich zdecydował o zawieszeniu Majdzika w obowiązkach członka rady nadzorczej. Szef MON tłumaczył, że sprawy nie znał. Poprosił o zebranie publicznych wypowiedzi Majdzika. Dopiero po zapoznaniu się z tymi materiałami ma zdecydować o ewentualnym odwołaniu go z rady nadzorczej.
– To kolejna nominacja, która pokazuje brak przemyśleń w decyzjach kadrowych oraz wskazuje, że PO ma krótką ławkę – komentuje Aleksander Szczygło, były szef MON.
Klich nominował także na przewodniczącego rady nadzorczej AMW Otto Cymermana. „Rz” ujawniła, że był on prezesem spółki Ramwar, która w imieniu agencji sprzedawała atrakcyjne nieruchomości, np. w Opolu, Warszawie, Mielnie. Tą spółką i tymi transakcjami zajmują się dziś Prokuratura Okręgowa w Warszawie, ABW i CBA w trzech równorzędnych śledztwach.
– Jeśli toczy się postępowanie, z którego wynika, że w przyszłości osoba może mieć postawione zarzuty, to nie powinna otrzymać żadnej nominacji. Tych nietrafionych decyzji jest jednak bardzo dużo – uważa Szczygło. Dodaje, że skierował poselską interpelację do premiera Donalda Tuska, aby podjął jakieś kroki i zastanowił się nad przyszłością Klicha na stanowisku szefa MON. – W 14 punktach wymieniłem decyzje organizacyjne i personalne oraz zaniechania, które są niedopuszczalne – wylicza Szczygło.Wcześniej burzę wywołało nominowanie na wiceministra obrony narodowej gen. Piotra Czerwińskiego, który bardzo szybko podał się do dymisji. Nieoficjalnie na decyzję generała miały wpłynąć postępowania prokuratorskie, które mogą się dla niego skończyć zarzutami. Jedno z nich prowadzi poznańska prokuratura wojskowa, która bada nieprawidłowości przy przetargach w latach 2003 – 2004 w jednostce podległej szczecińskiej 12. Dywizji Zmechanizowanej. Na razie śledczy nie postawili generałowi zarzutów.
Minister Klich nie chciał komentować powodów odejścia z resortu gen. Czerwińskiego. Stwierdził tylko, że traktuje je jako przejaw wojskowego honoru. Szef MON przypomniał, że już w momencie pojawienia się wątpliwości generał oddał się do jego dyspozycji.