Postępowanie, które toczy się przed poznańską prokuraturą w sprawie ostrzelania przez polskich żołnierzy afgańskiej wioski Nangar Khel, ma się zakończyć aktem oskarżenia. - Takie zapewnienie otrzymałem we wtorek od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego - powiedział szef resortu obrony w "Kropce nad I".

Klich powiedział też, że z informacji, jakie uzyskał od amerykańskiego pułkownika Martina Schweitzera, nikt z polskich dowódców nie wydawał poleceń w sprawie ostrzału Nangar Khel. Płk. Schweitzer był dowódcą grupy bojowej, w skład której weszli polscy żołnierze podejrzani o popełnienie zbrodni wojennej.

– Zdaniem pułkownika Schweitzera ani generał Marek Tomaszycki, ani pułkownik Adam Stręk nie uczestniczyli w wydawaniu rozkazów w sprawie Nangar Khel – powiedział Bogdan Klich u Moniki Olejnik. - Kto zatem je wydawał? – Między innymi właśnie to jest przedmiotem prac poznańskiej prokuratury – odpowiedział szef MON.