Do zdarzenia doszło w październiku 2006 r. Naczelnik wydziału BSW dokonywał przeglądu broni swoich podwładnych w tym samym pomieszczeniu, w którym przesłuchiwano świadka. Gdy okazało się, że jeden z funkcjonariuszy ma nabój załadowany do lufy pistoletu, oddał z niego strzał.
Kontrolerzy wykazali, że potem doszło do licznych naruszeń prawa. Z dokumentów kontroli wynika, że materiały sporządzone przez olsztyńskie BSW nie spełniają wymogów formalnych. Sposób przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego w tej sprawie ocenili jako „lekceważenie przez kierownictwo BSW KGP wszelkich zasad postępowania”. Swoich obowiązków nie dopełnił jeden z byłych szefów policji. Podpisał się bowiem pod krótką notatką informującą o zdarzeniu zamiast pod sprawozdaniem z czynności, które jest w takich sytuacjach wymagane. Niedopełnienie obowiązków kontrolerzy wytykają także naczelnikowi zarządu II BSW oraz kierownictwu BSW KGP.
Co oficjalnie było przyczyną odwołania kontrolerów? „[Odwołanie] było wynikiem sporu, jaki zaistniał pomiędzy kontrolerami MSWiA a funkcjonariuszami BSW (Wydziału III BSW w Opolu) wokół miejsca, w którym mogą kontrolerom zostać udostępnione dokumenty niejawne” – czytamy w oficjalnym piśmie z MSWiA. „Z uwagi na sprawne i szybkie przeprowadzenie kontroli zmieniono zespół kontrolujący. Przedmiotowa kontrola jest obecnie kontynuowana przez nowy zespół kontrolny i zostanie ukończona po wyczerpaniu jej przedmiotowego i podmiotowego zakresu”.
Odwołani kontrolerzy nie chcieli rozmawiać z „Rz”.
Kontrola MSWiA w BSW jest pierwszą od 2003 roku. Biuro sprawdzała natomiast Komenda Główna Policji. W ostatnich latach przeprowadzono pięć takich kontroli, z czego cztery dotyczyły czynności operacyjno-rozpoznawczych. Protokoły z nich są dokumentami niejawnymi, a kontrola prowadzona w 2008 r. nie została jeszcze zakończona.
[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [link=mailto:p.nisztor@rp.pl]p.nisztor@rp.pl[/link][/i]