Prokurator uznał, że dyrektor Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych nie przekroczył uprawnień podpisując umowę z Polskimi Zakładami Lotniczymi (PZL) Sp. z o.o. w Mielcu na dostawę samolotów „Bryza”, mimo braku w planie finansowym środków na ich zakup, a tym samym nie działał na szkodę interesu publicznego.

Według prokuratury nie przekroczyli obowiązków służbowych żołnierze komisji resortu do przeprowadzenia negocjacji ze spółką w Mielcu. Decyzja ta podjęta została z uwagi na brak znamion czynu zabronionego. Prokurator uznał, że nie ma dowodów, że osoby te działały w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Sprawę zakupu "Bryz" bez przetargu opisała na początku grudnia "Rz". 12 Bryz kosztowało budżet 635 mln zł. Transakcja od początku budziła kontrowersje posła Ludwika Dorna i Tomasza Hypki, eksperta wojskowego, o kilkanaście milionów drożej za sztukę niż dwa lata wcześniej. Ujawniliśmy, że w zakładach, które wybrał MON pracuje dziś płk rez. Ryszard Barański, który jeszcze niedawno kierował Oddziału Techniki Lotniczej Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON odpowiadający właśnie za wybór maszyn latających dla wojska.

Szef resortu Bogdan Klich zapewniał, że musiał kupić właśnie Bryzy, bo takie samoloty znajdują się już w Siłach Powietrznych.