41-latek mieszkaniec Torunia miał w niedzielę lecieć z Gdańska do Sztokholmu. Przy odprawie poinformował pracowników lotniska, że w bagażu przewozi dynamit. - Miał to być zwykły żart - próbował później tłumaczyć mężczyzna, dodając, że nie lata zbyt często, w związku z tym nie wie, z czego można żartować.
Funkcjonariusze Straży Granicznej do sprawy podeszli całkiem serio. Zespół Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej w Gdańsku zbadał bagaż torunianina, a gdy nie znalazł tam żadnych niebezpiecznych przedmiotów, ukarał mężczyznę mandatem w wysokości 500 zł. Dodatkowo kapitan samolotu, którym miał lecieć 41-latek, odmówił przyjęcia go na pokład.
To już 18. interwencja Straży Granicznej w tym roku na gdańskim lotnisku - podkreśla w swoim komunikacie Morski Oddział SG. Zaledwie dziewięć dni wcześniej w tym samym porcie lotniczym 51-letni mieszkaniec Szczecina zażartował przy odprawie, że w torbie wiezie granaty. Spotkała go niemal identyczna kara - zapłacił mandat tylko 100 zł niższy, niż pasażer z ostatniej niedzieli. Do Norwegii nie poleciał.