Prace nad okrętem o kryptonimie Kormoran 2 są na razie na wstępnym etapie. Jednak już teraz resort obrony szuka zagranicznych kupców, by obniżyć koszty produkcji okrętów.
Polska Marynarka Wojenna będzie potrzebowała nowych jednostek. Za kilka lat skończy się bowiem okres eksploatacji niszczycieli min ORP „Mewa", ORP „Czajka" i ORP „Flaming". Okręty trzeba będzie wycofać ze służby.
Ministerstwo Obrony Narodowej rozpoczęło już prace badawczo-rozwojowe nad projektem Kormoran 2, który zakłada skonstruowanie nowego polskiego niszczyciela min. – Prace powinny potrwać jeszcze dwa lata – mówił gen. Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony narodowej.
Resortowi zależy, by projekt okrętu przygotowały polskie instytucje badawczo-naukowe, a fregatę zbudowała rodzima stocznia. – Zakładamy wstępnie, że liderem konsorcjum, które zbuduje okręt, będzie Centrum Techniki Morskiej z Gdyni. Jako projektanta tego okrętu w składzie konsorcjum widzimy Centrum Techniki Okrętowej – wyjaśniał gen. Skrzypczak.
Wiceminister przyznał, że budowa trzech takich okrętów będzie bardzo kosztowna. Dlatego MON szuka sposobów, by obniżyć wydatki. Jednym z pomysłów na oszczędności jest znalezienie kupców na Kormorany zagranicą. Okazuje się, że mimo iż prace nad okrętem dopiero nabierają rozpędu, są już pierwsi chętni. – Ukraina i Kazachstan zgłosiły akces. Chcą być udziałowcami w programie Kormoran 2 – ujawnił gen. Skrzypczak podczas jednego z posiedzeń Komisji Obrony Narodowej. Dodał, że kraje te rozważają zakup łącznie pięciu takich okrętów.