Jak czytamy na stronie internetowej Najwyższej Izby Kontroli, wszystkie szpitale z województwa śląskiego objęte kontrolą spełniały wymagania dotyczące zapewnienia na oddziałach ratunkowych minimalnej obsady kadrowej - zatrudniały ordynatora (lekarza kierującego oddziałem), pielęgniarkę oddziałową (tzw. pielęgniarkę systemu, mającą wymagane przepisami kwalifikacje) oraz pielęgniarki i ratowników medycznych w takiej liczbie, która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania oddziału.
Jednak jak wykazała kontrola NIK, w niektórych przypadkach opieka lekarska na SOR-ach była zorganizowana w niewłaściwy sposób. W trzech z 5 szpitali, stwierdzono przypadki braku stałej obecności co najmniej jednego tzw. lekarza systemu (mającego wymagane przepisami kwalifikacje). W jednej z tych placówek, w wybranych do szczegółowej analizy 430 dniach udzielania świadczeń, stwierdzono aż 74 takie przypadki.
Z kolei w czterech skontrolowanych oddziałach, w niektóre dni nie było lekarzy zatrudnionych na SOR-ach, a świadczeń udzielali lekarze wezwani z dyżurów na innych oddziałach. W trzech szpitalach kilkukrotnie taka sytuacja była uwzględniana nawet na etapie planowania dyżurów. Przy braku wyodrębnionej opieki lekarskiej, posiłkowano się także personelem niezgłoszonym w umowie z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Tego typu działania były sprzeczne z zarządzeniem Prezesa NFZ z 2018 r., zgodnie z którym opieka na SOR-ach ma być wyodrębniona, całodobowa i niezależna od opieki lekarskiej sprawowanej na innych oddziałach szpitala.
NIK uznała takie praktyki za niedopuszczalne także dlatego, że SOR jest miejscem, do którego trafiają osoby w stanach nagłego zagrożenia zdrowia, a nawet życia. Zdaniem Izby, lekarze specjaliści świadczący pracę na innych oddziałach, winni jedynie wspierać, np. w formie konsultacji medycznych, personel szpitalnych oddziałów ratunkowych zadeklarowany w NFZ .