Zadłużenie Polski przyrasta w tempie 100 tys. zł na minutę, 6 mln zł na godzinę, ponad 150 mln zł na dobę. Wczoraj prof. Leszek Balcerowicz, były prezes Narodowego Banku Polskiego, uroczyście uruchomił licznik polskiego długu, który znajduje się w ścisłym centrum Warszawy. W momencie jego uruchomienia zadłużenie wynosiło ponad 724 mld zł, co oznacza, że statystycznie każdy Polak obarczony jest długiem przekraczającym 19 tys. zł!– Polska nigdy nie będzie tygrysem gospodarczym z takim garbem fiskalnym – stwierdził Balcerowicz .
Publiczne pokazanie, jak przyrasta zadłużenie naszego kraju, ma zmobilizować rząd do działania i zwiększyć presję na polityków, aby nie siedzieli bezczynnie. – Jeśli ktoś obiecuje cud gospodarczy, to musi się zabrać do naprawy finansów publicznych – przekonywał Balcerowicz.Inicjatywa Koalicji na rzecz Zmniejszenia Długu Publicznego nie jest odosobniona. Ogromny telebim wisi np. w Nowym Jorku na Times Square. Licznik ustawił w 1989 r. deweloper Seymour Durst, żeby zwrócić uwagę na zadłużenie rządu federalnego wynoszące wtedy 2,7 biliona dolarów. Dług w USA przyrasta w tak szybkim tempie, że dwa lata temu skończyła się na liczniku skala. Liczniki działają też w Berlinie i Londynie.