Drogi lokalne to 95 proc. wszystkich dróg w Polsce, ale nakłady, jakie są na nie przeznaczane są mniejsze niż na pozostałe 5 proc. dróg krajowych. W konsekwencji mamy coraz więcej porządnych ekspresówek i autostrad, ale otoczonych przez zaniedbane i niebezpieczne drogi dojazdowe. To właśnie na nich ginie w wypadkach najwięcej ludzi.

– Każdy kierowca widzi, w jakim stanie są te drogi. Jak źle bywają oznakowane i jak szybko po remontach ulegają dewastacji. Chcemy sprawdzić krok po kroku, dlaczego tak się dzieje - poinformował Jan Kołtun, dyrektor delegatury NIK w Poznaniu.

Podczas zorganizowanego w Poznaniu panelu ekspertów poprzedzającego kontrolę, dyrektor Kołtun powiedział dziennikarzom, że NIK kładzie coraz większy nacisk na to, by jej raporty miały walor doradczy. – Chcemy nie tylko wytykać błędy, ale także pomagać w rozwiązaniu problemu.

W przypadku kontroli samorządów NIK ma z tym jednak pewien kłopot, gdyż nie może oceniać działań samorządowców pod względem celowości. Na tym poziomie administracji inspektorzy oceniają tylko legalność i rzetelność  przeprowadzonych przez urzędników inwestycji.

– Wyobraźmy sobie, że jakaś niewielka gmina zdecydowała się wybudować na swoim terenie duży basen. W tym przypadku ustawodawca pozwala NIK ocenić, czy było to działanie zgodne z prawem oraz czy wykonano je porządnie. Tymczasem patrząc na niektóre decyzje samorządowców chcielibyśmy zapytać, czy były one w ogóle potrzebne? – mówił dyrektor Kołtun.