Reklama
Rozwiń
Reklama

Dotacje dla gmin na zadania zlecone

Jednostki samorządu terytorialnego wykonujące zadania zlecone powinny otrzymywać z budżetu państwa dotacje celowe w wysokości zapewniającej realizację tych zadań. Tak się jednak nie dzieje. Aby w sposób pełny i terminowy realizować zadania zlecone, częściowo finansują je ze środków własnych.

Publikacja: 29.05.2018 06:40

Dotacje dla gmin na zadania zlecone

Foto: 123RF

Na wysokość przyznawanych dotacji jednostki samorządu terytorialnego (JST) nie mają żadnego realnego wpływu. Wynika to z faktu, iż brak jest jakichkolwiek mechanizmów uprawniających je do wnioskowania o konkretną kwotę dotacji, czy też do kwestionowania jej wysokości w przypadku otrzymywania środków niewystarczających na pokrycie wydatków związanych z realizacją zadań zleconych. Dotacje te nie są bowiem przekazywane na wniosek JST konkretyzujący ich zapotrzebowanie finansowe w tym zakresie, ani też ich przyznanie nie następuje w drodze decyzji administracyjnej, od której JST mogłyby się odwołać. Ustawodawca nie przewidział zatem instytucji zaskarżenia w trybie odwoławczym działań wojewodów w tym zakresie. Wyposażył on natomiast JST w oręż do walki z tym zjawiskiem na drodze postępowania cywilnego.

Szansa na odzyskanie środków własnych

Zarówno z treści przepisów leżących u podstaw formułowanych przez JST roszczeń, jak i z ugruntowanego już, korespondującego z nimi orzecznictwa jednoznacznie wynika, że stanowią one samodzielną podstawę do występowania o zapłatę kwoty rzeczywiście potrzebnej do wykonywania zadań zleconych. Bazując na powyższym coraz więcej JST decyduje się na podjęcie przysługujących im kroków prawnych zmierzających do odzyskania środków wydatkowanych z budżetu własnego na ten właśnie cel.

JST, które chcą skorzystać z tej szansy, nie powinny jednak tracić z pola widzenia faktu, iż roszczenia te objęte są reżimem procedury cywilnej i podlegają wszelkim wynikającym z niej regułom.

Specyfika postępowania

Ustawodawca przyznając JST prawo do dochodzenia należnego świadczenia w postępowaniu sądowym, nie postawił przed nimi łatwego zadania. Sądy cywilne rozstrzygające tego typu spory nie mają na co dzień do czynienia z funkcjonowaniem systemów dotacyjnych, czy też ze specyfiką organizacji pracy i płac w samorządach. Rolą JST jest zatem takie zaprezentowanie ich stanowiska w toku procesu, które w sposób jasny, zrozumiały i precyzyjny wyjaśni, a następnie przekona sąd do zasadności podnoszonych przez nie argumentów. Niebagatelne znaczenie w tym kontekście należy przypisać kwestiom dowodowym.

Katalog przedstawianych przez JST dowodów z reguły jest bardzo obszerny. Obejmuje on zwykle poza różnego rodzaju dokumentacją, dowody z zeznań świadków oraz dowód z opinii biegłego, przy czym znaczenie tego ostatniego uznać należy za szczególnie istotne. Dysponujący wiadomościami specjalnymi biegły stanowi bowiem nieocenioną wręcz pomoc dla sądu dokonującego oceny tego złożonego merytorycznie, metodycznie i rachunkowo, problemu. Sporządzona przez biegłego opinia może nawet okazać się kluczowa dla rozstrzygnięcia sprawy.

Reklama
Reklama

Linia obrony pozwanego

Działaniom podejmowanym przez JST w toku omawianych postępowań z reguły towarzyszy mniejsza lub większa aktywność przeciwnika procesowego. Dość często pojawiającym się po jego stronie argumentem jest pogląd, w świetle którego dochodzenie środków na podstawie wyżej zasygnalizowanych przepisów możliwe jest jedynie przed wykonaniem zadania.

Istnieje jednak szereg argumentów przemawiających za tym, że pogląd ten jest nietrafny. Wskazać bowiem należy, że gdyby zamiarem ustawodawcy było zapewnienie JST możliwości dochodzenia roszczenia jedynie przed przystąpieniem do realizacji zadania zleconego, to dałby temu wyraz w treści przepisów stanowiących podstawę prawną niniejszego roszczenia, czego jednak nie uczynił. Wręcz przeciwnie, wskazał on, że JST przysługuje prawo dochodzenia należnego świadczenia wraz z odsetkami, co prowadzi do wniosku, że gdyby ustawodawca chciał ograniczyć możliwość dochodzenia roszczenia jedynie do przypadków mających miejsce przed przystąpieniem do realizacji zadania zleconego, to nie zamieściłby w treści tego artykułu zapisu dotyczącego roszczeń odsetkowych. Ponadto mając na względzie statystyczny okres trwania postępowań sądowych, dochodzenie roszczenia przed realizacją zadania całkowicie sparaliżowałoby działania JST w zakresie zadań zleconych, a w konsekwencji doprowadziłoby do sytuacji, w której przykładowo na wydanie dowodu osobistego trzeba byłoby czekać nawet i kilka lat (tj. do momentu prawomocnego zakończenia postępowania w sprawie wytoczonej przed realizacją zadania), co w konsekwencji godziłoby bezpośrednio w interesy obywateli.

Nie sposób rzecz jasna w tym miejscu wyartykułować wszystkich podnoszonych przez pozwanego w toku procesu argumentów, zwłaszcza, że są one w dużej mierze zdeterminowane okolicznościami danej sprawy oraz sformułowanym w niej stanowiskiem JST. Niemniej jednak na uwagę zasługuje sam charakter prezentowanych przez niego poglądów, który zdaje się pozostawać w całkowitym oderwaniu od realiów, w jakich JST na co dzień funkcjonują. Podobnie zresztą przedstawia się sygnalizowana w poprzedniej części cyklu („Rzeczpospolita" z 22 maja 2018 r.) kwestia pracownika i przysługującego mu wynagrodzenia, poprzez którego to pracownika realizowane są zadania zlecone i którego wynagrodzenie powinno być w pełni pokryte z dotacji celowej, co zyskuje na znaczeniu tym bardziej, że liczbę etatów przeznaczonych na wykonywanie zadań zleconych w danej JST wyznaczał sam wojewoda. To z kolei rodzi pytanie, czy zatem chociażby w tym zakresie kwestia jego pełnej odpowiedzialności nie powinna być bezsporna?

Kto nie ryzykuje...

Na powyższe oraz inne pojawiające się na gruncie poszczególnych stanów faktycznych pytania odpowiadają częstokroć sądy rozstrzygające tego typu sprawy. Co istotne, a zarazem charakterystyczne dla procesów cywilnych, każda sprawa, nawet o pozornie tożsamym stanie faktycznym, może być, chociażby z uwagi na odmiennie zaprezentowane przez strony w toku sprawy dowody, w zupełnie inny sposób rozstrzygnięta. Czy zatem sam fakt, iż JST wyposażone są w tytułowy oręż i dysponują narzędziami do walki o zwrot środków własnych wydatkowanych na zadania zlecone jest gwarantem powodzenia w każdym procesie? Odpowiadając negatywnie na tak zadane pytanie należy jednocześnie podkreślić, że umiejętne wykorzystanie tych narzędzi i możliwości powoduje, że szanse na wygraną rosną.

Anna Jurkiewicz, radca prawny, senior associate, Deloitte Legal

Kolejny artykuł z cyklu czytaj w „Dobrej Administracji" 12 czerwca 2018 r.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama