Edukacja przedszkolna stała się modna wśród polityków. Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza” ujawniła plan Ministerstwa Edukacji Narodowej, którego celem jest objęcie wychowaniem przedszkolnym wszystkich dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Nie zraziło to polityków SLD do przygotowania własnego planu działania w tej sprawie.
– Czy plany MEN zostaną zrealizowane, to się dopiero okaże – nie kryje sceptycyzmu Tomasz Kalita, rzecznik Klubu Lewica. – Wystarczy, że trzeba będzie oszczędzać i z szumnych zapowiedzi nic nie zostanie.
Pomysł Sojuszu polega na utworzeniu specjalnego funduszu, z którego mogłyby czerpać samorządy chcące wybudować u siebie nowe przedszkole. A według Artura Ostrowskiego z Klubu Lewica potrzeby są ogromne, bo na 2500 gmin w Polsce w około 800 nie ma przedszkola z prawdziwego zdarzenia.
Posłowie Sojuszu uważają też, że przedszkola są w Polsce zbyt drogie. – Dla młodego małżeństwa opłata rzędu 300 zł za jedno dziecko lub 500 zł za dwoje może być nie do udźwignięcia – podkreśla Ostrowski.
Dlatego posłowie SLD chcą, by przedszkolaki – podobnie jak uczniowie w szkołach – zostały objęte tzw. subwencją oświatową. Pieniądze z tej subwencji trafiałyby do samorządów i zapewniły utrzymanie nowych przedszkoli.