Firma Winterpol należąca do głównego bohatera afery hazardowej Ryszarda Sobiesiaka postawiła wyciąg w 2008 r. błyskawicznie. Bez pozwolenia wycięła pół hektara lasu i przed uzyskaniem pozwolenia, które dostała, składając fałszywe oświadczenie o prawie do dysponowania gruntem, zaczęła budowę. [link=http://www.rp.pl/artykul/69745,419342_Szybki_wyciag_Sobiesiaka.html]Aferę ujawniła „Rz”[/link].

Po naszych publikacjach prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sfałszowania dokumentów, przestępstw przeciw środowisku i niepowiadomienia organów ścigania przez urzędników wiedzących o nieprawidłowościach.

– CBA zabezpieczało dokumentację w ośmiu instytucjach – przyznaje „Rz” rzecznik biura Jacek Dobrzyński. – M.in. w urzędzie wojewódzkim i marszałkowskim, urzędzie miejskim w Dusznikach-Zdroju, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu, Powiatowym Inspektoracie Sanitarnym w Kłodzku.

W ubiegłym tygodniu CBA zabezpieczało dokumentację we wrocławskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i Ministerstwie Środowiska, gdzie zapadały zasadnicze decyzje dla inwestycji Sobiesiaka. A kluczową – jak ujawnił były szef CBA Mariusz Kamiński, zeznając przed komisją hazardową – załatwił w resorcie środowiska Marcin Rosół, asystent byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, jednego z najważniejszych ogniw w aferze hazardowej.