Po tym, jak znowelizowano ustawę o pieczy zastępczej, świetlice terapeutyczne mają dwa lata na przeprowadzenie remontów. Gdyby nie zmiana przepisów, większość z nich zostałaby zamknięta z początkiem roku. Nie dostałyby pozytywnych opinii komendanta Państwowej Straży Pożarnej ani inspektora sanitarnego. Placówki często mieszczą się bowiem w piwnicach i suterenach. Nie spełniają takich wymagań, jak wysokość pomieszczeń, nie mają dwóch wyjść ewakuacyjnych, brakuje w nich ciepłej wody.
– Mimo dość długiego czasu na przystosowanie świetlic za dwa lata i tak będą placówki, które nie spełnią wymagań ustawy. Drzwi można poszerzyć, ale sufitu podnieść się już nie da – zauważył Marek Michalak, rzecznik praw dziecka na wczorajszym posiedzeniu Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. I dodał, że wartość placówek jest ważniejsza niż spełnienie warunków sanitarnych. Dlatego standardy trzeba obniżyć.