Był to już dosłownie najwyższy czas dla tego znanego i cenionego artysty, by zdobyć Nagrodę Turnera – wyróżnienie przyznawane jest twórcom, którzy nie ukończyli 50 lat.

Ale Wright nie dostał nagrody „na otarcie łez”. Jest artystą oryginalnym, tworzącym spektakularne dzieła, które giną bez śladu – są po pewnym czasie, za przyzwoleniem autora, zamalowywane, zabudowywane, niszczone.

Praca, którą doceniło pięcioosobowe jury tegorocznej nagrody, również ma ograniczony żywot. Wright przygotował fresk, stosując do jego wykonania tradycyjne techniki: przeniesienie rysowanego wzoru, podklejanie, złocenie. Będzie można go oglądać jedynie do 3 stycznia 2010 r. – potem zostanie zamalowany.