Obrazy Anny Szprynger

Przypominając setki, a nawet setki setek prac rysowanych i malowanych za pomocą kreski, myśli się, że w tym języku wypowiedzi zostało już powiedziane wszystko, i nic nowego nie da się wymyślić.

Aktualizacja: 02.05.2011 11:42 Publikacja: 02.05.2011 11:33

Anna Szprynger

Anna Szprynger

Foto: materiały prasowe

Red

 

Tym większa niespodzianka kiedy się spotka się obrazy Anny Szprynger, które nie kojarzą się z żadnym innym artystą. Sztuka malarki, choć należy ona do młodego pokolenia twórców, nie ma cech charakteryzujących w większości tę generację postmodernizmu i kontemporaryzmu, jak to określa Germano Celant, czyli wyścigu o palmę nowości i aktualności.

Art&Business na Facebooku

Absolwenci uczelni plastycznych jej pokolenia zwykli odrzucać wszelkie zasady twórczości artystycznej obowiązujące jeszcze w niedawnej przeszłości, wszelkie tradycyjne ograniczenia środków oddziaływania formy, tworzywa czy treści przekazu. By się wyróżnić, by być zauważonym i zapamiętanym, przekraczają wszelkie, dotąd nieprzekraczalne granice sztuki w kierunku zabawy, kiczu czy prowokacji. Starają się epatować dziwacznością, grozą, a czasem obsceną i wstrętem. Jest to targowisko ogłuszające zgiełkiem szokujących form, barw i formatów.

 

Tak do tych zjawisk odnosi się Szprynger: „Ustawiam się w kontrze, dla przeciwwagi" – pisze. „Staram się stworzyć alternatywę wśród agresywnej estetyki. Mam dość krzyku, kontrastu i natłoku informacji. Wybrałam kierunek przeciwny". Ten świadomy wybór artystki sprawił, że od pierwszych samodzielnych prac przyjęła postawę sprzeciwu wobec powszechnie panującej mody, co oznaczało równocześnie lekceważenie koniunktury. Skazała się tym samym na trudne wytyczanie w sztuce zupełnie samotnej, ale własnej ścieżki poszukiwań. Jej sztuka – na przekór popularnemu wyścigowi o coraz większą drastyczność i natarczywość wizualnych efektów – jest delikatna i niepochwytna jak mgła.

Artystka nie dochodziła do tej subtelności, jak to się zdarza, powoli, kolejnymi fazami ograniczania ekspresji i redukcji środków. Takie były jej prace od początku, jeszcze na studiach. Wyłącznie kreską posługiwać się zaczęła wprawdzie dopiero od 2006 roku, ale w jej wyobraźni plastycznej jako element nieodzowny narodziła się ona już w latach najwcześniejszej młodości. Kiedy w liceum malowała pejzaże, kreska jawiła się spełniając naówczas zadanie tylko czynnika dekoracyjnego. Usamodzielniła się podczas studiów. Odgrywała już ważką rolę w serii obrazów „pranych", rozwijanej w trzech ostatnich latach edukacji.

Anna Szprynger malowała wtedy pewną linią na płótnie zarysy brył architektonicznych w tle jednobarwnej przestrzeni - wszystko w technice gwaszu, by potem płótno to wyprać. Kompozycja zatracała wówczas jednoznaczność, nabierając zagadkowości czegoś niedopowiedzianego, więc tajemniczego. Czasem wracała do tak potraktowanego obrazu, coś poprawiając czy domalowując, ale też bywało, że go ponownie spłukiwała, by znowu retuszować. Chodziło o pozyskanie pod dukt rysunku zamierzonego tła fakturowego. Techniczny proces, który do tego prowadził, był jednak zbyt warsztatowo zawiły, pracochłonny i wymykający się pełnej kontroli. Toteż w pracy dyplomowej, na którą złożyło się 50 płócien w formacie 18 x 18 cm, by uzyskać poszukiwane tło barwnej faktury, artystka zastosowała graficzny odcisk techniką monotypii. Dopiero na tak przygotowane podłoże nanosiła rysunek kojarzący się ze szkicem architektonicznym czy już stanowiący geometryczną abstrakcję. Te niewielkie wymiarami obrazy były nietypowym połączeniem dwóch technik: malarskiej i graficznej. Zapowiadały też – jak to widoczne z perspektywy czasu – upodobanie autorki do miniaturowych formatów prac. Ale problemem zasadniczym, znakiem rozpoznawczym jej twórczości, bo głównym przedmiotem fascynacji pozostawała linia.

Poleca www.abbeyhouse.pl

Tym większa niespodzianka kiedy się spotka się obrazy Anny Szprynger, które nie kojarzą się z żadnym innym artystą. Sztuka malarki, choć należy ona do młodego pokolenia twórców, nie ma cech charakteryzujących w większości tę generację postmodernizmu i kontemporaryzmu, jak to określa Germano Celant, czyli wyścigu o palmę nowości i aktualności.

Art&Business na Facebooku

Pozostało 88% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl