Z dala od łopatologii

Nie potrafimy odkleić się od czasów, gdy hartowała się „Solidarność". Wystawa „Bez stereotypu Neue Wilde" też odnosi się do lat 80., jednak nie o politykę w niej chodzi.

Publikacja: 08.07.2011 14:27

Z dala od łopatologii

Foto: __Archiwum__

Okazuje się, że w PRL-owskiej pomroce dziejów sztuka niezaangażowana ideowo też istniała! Trafiali się artyści myślący o problemach – z przeproszeniem – ontologicznych, szerokim łukiem omijający symbole w rodzaju sierpa, młota i faceta w ciemnych okularach. Typy na tyle odporne na wpływ dookolnej aury, że nawet nie podpięli się pod nową dzikość, wszechwładnie królującą w dekadzie zamkniętej Okrągłym Stołem.

Zobacz galerię zdjęć

Śmiem twierdzić, że właśnie ich dokonania przetrwały próbę czasu. Niestety, niektórych już nie ma wśród nas.

Jasne, że z odejściem Henryka Stażewskiego (rocznik 1894) – niegdyś formisty, potem konstruktywisty, zawsze awangardysty – trzeba było się liczyć. Zmarł w 1988 roku, niemal do końca, tworząc abstrakcje tak doskonale harmonijne i wyważone jak klasyczne malarstwo.

Ale nie potrafię się pogodzić ze śmiercią Andrzeja Szwczyka, Antoniego Mikołajczyka, Tomasza Tatarczyka, tych wspaniałych odmieńców lat 80. Uplasowali się na marginesie głównego nurtu, dystansując się wobec „antyczerwonej" gorączki. Nie o to chodzi, że byli za ówczesną władzą – po prostu absorbowały ich inne, uniwersalne sprawy. Czym jest moralność, co to znaczy śmierć, jak uzewnętrznia się sacrum i duchowe światło – oto przykłady frapujących ich kwestii. Tacy filozofowie w rewolucyjny czas nie mają zbyt wielu odbiorców. Ba, w normalniejszej epoce też mało kto mierzy się z ich trudnymi pytaniami. Zwłaszcza teraz widzowie nie chcą zaprzątać sobie nimi głów.

Ale czasem trafią się osobnicy skorzy do kontemplacji, niechętni pozoranctwu i tempu współczesności. Wiem, że tacy jeszcze są. Im polecam tę wystawę. Oni z pewnością nie pozostaną obojętni na metafizyczne obrazy Tatarczyka, w których po bezkresie dryfuje łódź Charona... Im przypadną do gustu wyrafinowane abstrakcje Stefana Gierowskiego odnoszące się do relacji duchowo-kosmicznych. Takich ludzi powinny zaabsorbować fotograficzne „kobierce" Zofii Kulik, utkane z tysięcy drobnych i większych zdjęć ludzkich sylwetek.

Te dzieła przekonują, że lata 80. nie samą agresją i ekspresją stały. Kołatała się także myśl o bycie. Ponadczasowym, ponadpolitycznym. Ludzkim.

Bez stereotypu Neue Wilde. Polska sztuka lat 80. z kolekcji CSW, Centrum Sztuki Współczesnej, Warszawa, ul. Jazdów 2, wystawa czynna do 4 września

Okazuje się, że w PRL-owskiej pomroce dziejów sztuka niezaangażowana ideowo też istniała! Trafiali się artyści myślący o problemach – z przeproszeniem – ontologicznych, szerokim łukiem omijający symbole w rodzaju sierpa, młota i faceta w ciemnych okularach. Typy na tyle odporne na wpływ dookolnej aury, że nawet nie podpięli się pod nową dzikość, wszechwładnie królującą w dekadzie zamkniętej Okrągłym Stołem.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 80% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl