Dawna moda, nowa forma

Co łączy nobliwe muzealne wnętrze ze zwariowaną designerską książką? Podejście do stylu, mody, sztuki. Twórcze mieszanie konwencji, które obserwujemy w Królikarni i w tomie „M.O.D.A.”

Publikacja: 20.07.2011 09:37

Katarzyna Bogucka przed rycinami na wystawie „Damy z Pieskiem i Małpką” z książką, która wprowadza n

Katarzyna Bogucka przed rycinami na wystawie „Damy z Pieskiem i Małpką” z książką, która wprowadza nie tylko w świat mody

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Nie bez powodu spotykamy się w tym miejscu. Dawna myśliwska rezydencja, dziś oddział Muzeum Narodowego, od niedzieli prezentuje nowy pomysł na muzealne i parkowe przestrzenie: na trawniku pojawiły się leżaki, obok rzeźb wystawiano kolorowe tekturowe modele dla dzieci. W świeżo otwartej kawiarenkoksięgarni przyciąga uwagę  „M.O.D.A.", z którą ma pani wiele wspólnego...

Katarzyna Bogucka:

Tworzyłam do niej ilustracje.

Czytaj Życie Warszawy

Książka z tekstem Katarzyny Świeżak pokazuje, że modą można się bawić. Czy to samo można powiedzieć o XVIII-wiecznym stylu, który prezentuje najnowsza wystawa Królikarni „Damy z Pieskiem i Małpką"?

Pokazane na rycinach damy trudno posądzać o eksperymentowanie ze stylem. Rokokowe stroje podlegały precyzyjnie określonym rygorom, konwenansom, tak jak zresztą wszelkie reguły dworskiego życia tej epoki. Rozłożyste i zarazem ciasne suknie raczej ograniczały ciało kobiety, choćby przez gorsety.

Nie ułatwiały też życia skomplikowane, rozpięte na kunsztownych konstrukcjach fryzury. Czy jest jednak coś, co te dawne trendy łączy z dzisiejszymi?

Przygotowując tę książkę, zdałam sobie sprawę, jak moda różnych okresów wpływała na współczesność. Nie tylko na to, jak dzisiaj wyglądamy, ale i jak żyjemy.

Czym mogła zainspirować projektantów wyrafinowana i zmysłowa sztuka dworska sprzed trzech wieków?

Christian Lacroix wymyślił np. spódnicę nazwaną bombką. Podobały mu się ubiory z dawnych czasów, marszczenia, falbany, hafty. W tym przypadku nawiązał do krynolin, które nadawały kobiecej sylwetce rozłożystość.

Przy obowiązkowej talii osy?

Osobny rozdział książki – o gorsetach – pokazuje, jaką metamorfozę przeszedł ten fragment damskiej garderoby, by z narzędzia tortur stać się chętnie wkładanym elementem stroju. Czasem, jak w najsłynniejszym gorsecie Jeana Paula Gautiera zaprojektowanym dla Madonny, z miseczkami przypominającymi stożki, stawał się ekstrawaganckim strojem scenicznym.

Wyobraźnia projektantów zdaje się nie znać ograniczeń. Który z opisywanych pomysłów szczególnie panią poruszył?

Zaintrygowała mnie japońska projektantka Rei Kawakubo. Wypychając swoje modele, np. poduszkami, zmienia tradycyjne proporcje ludzkiego ciała. Nagle okazuje się, że piękna kobieta nie musi mieć wcięcia i chodzić na wysokich obcasach. Taka moda zaciera granice płci. To bardzo silny znak współczesnych czasów. Podobnie jak to, że w modzie projektowanej nie na wybiegi, ale na co dzień, liczy się wygoda.

I pomysł? Pani też skorzystała z recyklingowej propozycji braci Freitagów?

Fakt, mam torbę uszytą z ciężarówkowego brezentu. To cenna, użytkowa strona mody.

A ta szalona, niepokorna?

Wspomniana już przez nas Kawakubo przyczyniła się  do powstania stylu, który złośliwi przyrównują do efektu wybuchu bomby atomowej.

Z grupą współpracowników zaproponowała ubrania, w których spodnie mają nogawki różnej długości, krzywo przyszyte kieszenie czy guziki. Widać na tym przykładzie, że moda może być kontestująca, sprawiać wrażenie destrukcyjnej, ale niekiedy pobudza też do tworzenia, np. włączając się w nurt ekologiczny. Samodzielne przerabianie dawnych strojów uczy wyobraźni. Zamiast wyrzucać ubrania, dajemy im nowe życie. Pozostają w obiegu.

W obiegu pozostają też – jak dowodzi wystawa w Królikarni – elementy stylu rokoko. Powracają czasem w głównym nurcie sztuki, czasem zepchnięte np. do kiczu. Mówicie o nim w waszej książce?

Moda jest bardzo pojemna, wiele się w niej mieści, a my staramy się to przedstawić z przymrużeniem oka. Chcemy pokazać, że moda jest dla każdego. Inaczej niż w czasach, które pokazuje wystawa. Że można się nią bawić.

Elementem takiej zabawy może być choćby informator. Ten, który przybliża temat ekspozycji  „Damy z Pieskiem i Małpką", można złożyć i powstaje wachlarz. Kojarzy się to pani z jakimiś pomysłami opisywanymi w książce?

Na przykład papierowymi sukienkami, do których Andy Warhol postanowił dodawać farby, żeby kobiety mogły na nich malować, co tylko zechcą. Albo plisowaną sukienkę zaprojektowaną przez Isseya Miyake'a, którą można na sobie układać jak origami.

W waszej książce nie ma zdjęć, jak można by oczekiwać, są plastycznie przetworzone ilustracje. Czy podlegała pani przy ich tworzeniu jakimś rygorom?

Książka kontynuuje cykl, który w wydawnictwie Dwie Siostry zapoczątkował „D.O.M.E.K.", a potem ukazał się w nim także  „D.E.S.I.G.N.". Graficzną koncepcję obu opracowali Aleksandra i Daniel Mizielińscy. Jednak przy rozwiązaniach plastycznych „M.O.D.Y." miałam całkowitą swobodę interpretacji.

Pamiętałam przy tym, że rysunek, jak tekst, musi intrygować i być zrozumiały. Nasza książka przede wszystkim skierowana jest do dziecięcego odbiorcy, ale i dorosły znajdzie w niej sporo ciekawych informacji.

Pokazujecie przejawy mody z różnych okresów, ale ilustracje przywołują skojarzenia z katalogami lat 50. i 60.

To właściwy trop. Czasami w antykwariatach udaje mi się na coś podobnego trafić. Uwielbiam prostotę tamtych lat. Są najbardziej nowoczesne spośród dekad ubiegłego wieku. Zyskaliśmy dzięki nim minimalizm, który sprawdza się w każdych warunkach.

W nowym graficznym znaku Królikarni też?

Widać, że jest skierowany do młodego, dynamicznego odbiorcy.

Królikarnia może stać się dla takiego człowieka miejscem modnym?

Czuje się tu potencjał, park robi wrażenie.

Ustawione w nim rzeźby Xawerego Dunikowskiego, którego imię nosi muzeum, dobrze się komponują z piknikową atmosferą?

Z pewnością nie przeszkadzają sobie. Jestem tu po raz pierwszy, ale niewykluczone, że będę zaglądać częściej. Nie tylko jako gość autorskiego spotkania, które z powodu „M.O.D.Y." ponoć się szykuje.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl