Każdy kto oglądał ubiegłoroczny program TVN „Mam talent", zapewne zapamiętał Tetianę jako jego zwyciężczynię, która fascynowała widzów „magiczną" sztuką wyczarowania piaskowych obrazów, czyli piaskową animacją.
Technika ta sytuuje się na pograniczu malarstwa, rysunku i filmowej animacji, bo ulotne obrazy na szkle, można zachować na trwałe, jedynie filmując je na żywo.
Tetiana Galitsyna przyjechała do Polski z Ukrainy, Z wykształcenia jest ekonomistką, ale zawsze pociągła ją sztuka i kilka lat poświęciła na naukę rysowania piaskiem, jak i animacji światłem i malowania na wodzie. Nowootwarta w Warszawie Galitsyna Art School działa w Millenium Plaza.
Z grupą dziennikarzy uczestniczyłam w jednym z warsztatów. Rozpoczął go pokaz samej artystki, która na naszych oczach tworzyła piaskową love story. Stojąc nad szklanym stołem, sypała na jego taflę rekami piasek, a widzowie obserwowali efekty na ekranie (bo oglądając filmowany obraz łatwiej poznać warsztatowe tajniki).
Tetiana Galitsyna płynnymi, harmonijnymi gestami rozwijała w filmowym tempie (z muzycznym podkładem) swą opowieść o parze połączonej miłością. Z pustej przestrzeni wyłaniały się szybko kolejne elementy kompozycji, przekształcające w rozpoznawalne postacie, mimo że powstawały z ulotnej materii – sypanego dłońmi piasku. Byliśmy świadkami magnetycznego widowiska.