Reklama

Velázquez - malarz nie tylko dworski

W paryskim Grand Palais otwarto retrospektywę Diega Velázqueza, jednego z największych artystów czasów nowożytnych.

Aktualizacja: 08.04.2015 22:10 Publikacja: 08.04.2015 18:45

Odegrał w historii sztuki zachodnioeuropejskiej równie ważną rolę co Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Rafael Santi, Tycjan, Caravaggio i Rembrandt. Podziwiali go impresjoniści, uważając go za niedościgłego mistrza, a jednak, co trudno pojąć, nigdy wcześniej nie zorganizowano wystawy jego malarstwa we Francji. Związane jest to niewątpliwie z faktem, że pozostawił po sobie niewiele obrazów – zaledwie 120. Wiele z nich należy jednak do kanonu najsłynniejszych dzieł okresu baroku.

Część z nich – na przykład „Panny dworskie" namalowane w 1656 roku – inspirowała wielu artystów i autorów reklam. Do najsłynniejszych reinterpretacji jego dzieł należy niewątpliwie portret papieża Innocentego X autorstwa Francisa Bacona, zainspirowany obrazem, który Velázquez namalował w 1660 roku. Edouard Manet uważał go za „malarza malarzy", nazywał „największym malarzem, jaki kiedykolwiek istniał". Podziwiała go wybitna polska artystka Olga Boznańska.

Urodzony w 1599 roku Diego Rodríguez de Silva y Velázquez – bo tak brzmiało jego nazwisko – zaczął malować w wieku dziesięciu lat. Jego pierwszym mistrzem był Francisco de Herrera, jeden z najważniejszych malarzy początku XVII wieku w Sewilli. Rozczarowany jednak kapryśnym charakterem mistrza młody Diego szybko opuścił jego pracownię, by zapisać się na sześć lat na naukę do Francisca Pacheco. To pod jego okiem osiągnął kunszt i biegłość, które pozwoliły mu w młodym wieku stać się nadwornym malarzem Filipa IV, ówczesnego króla Hiszpanii.

I to obrazy Francisca Pacheco otwierają wystawę w Grand Palais. Zestawiono je z pierwszymi znanymi płótnami młodego Diego. Porównanie to wypada bardzo korzystnie dla ucznia. Opanował warsztat i już w młodym wieku władał pędzlem zdecydowanie sprawniej niż jego nauczyciel. Miał zaledwie 24 lata, kiedy został przyjęty w poczet artystów dworskich w Madrycie.

Tu szybko się zorientował, że nie jest jedynym utalentowanym malarzem w stolicy, ale cztery lata później wygrał konkurs, dzięki czemu uzyskał status najważniejszego malarza na dworze. W jego płótnach z tego okresu widać, że artysta zetknął się już z malarstwem Caravaggia. Charakteryzuje je oszczędna paleta kolorystyczna i nacisk położony na kontrast między cieniem a światłem.

Rok po wygraniu konkursu przez Velázqueza na dworze Filipa IV pojawia się Peter Paul Rubens, najbardziej znany żyjący wówczas malarz. Utalentowany Hiszpan przypada do gustu słynnemu Flamandowi, któremu udaje się nakłonić króla do sfinansowania jego podróży do Włoch, bo ówczesna Italia nie tylko oczarowywała spuścizną antyku, ale i umożliwiała kontakt z malastwem największych mistrzów renesansu i baroku włoskiego oraz francuskich mistrzów pejzażu, takich jak Lorrain czy Poussin.

Wpłynęło to na wzbogacenie środków wyrazu, jakimi zaczął operować Velázquez. Jego malarstwo stało się lżejsze, bardziej liryczne i pulsowało delikatnymi pociągnięciami pędzla w stonowanej, ale wesołej kolorystyce.

Reklama
Reklama

Jest to bardzo wyraźnie widoczne na obecnej wystawie. Od surowej gamy ciemnych brązów kontrastujących z czernią, stłumioną czerwienią oraz przełamaną bielą malarz przeszedł do gamy błękitów i zieleni, podkreślających radosne i optymistyczne tło jego obrazów namalowanych we Włoszech. Po powrocie do Madrytu Velázquez maluje głównie portrety dzieci króla Filipa IV oraz sceny z życia dworu.

Do najsłynniejszych dzieł, jakie można zobaczyć na wystawie w Grand Palais, należy „Wenus z lustrem", obraz uznany za najpiękniejszą ówczesną prezentację kobiety, namalowany przez malarza podczas jego drugiego pobytu we Włoszech.

Uwagę publiczności przykuwa również pulsujący rozedrganą czerwienią portret Innocentego X. Legenda głosi, że sportretowany papież, oglądając po raz pierwszy świeżo namalowane płótno, wykrzyknął „troppo vero" – tak bardzo ekspresja jego spojrzenia jest przeszywająca. Pomimo upływu lat obraz nic nie stracił z siły wyrazu i jest niewątpliwie jednym z najważniejszych dzieł zaprezentowanych teraz w Paryżu.

O dziwo, najwybitniejszy przedstawiciel hiszpańskiego baroku nigdy nie stworzył własnej szkoły. Wśród nielicznych jego naśladowców jest Juan Bautista Martínez del Mazo, najwierniejszy uczeń i mąż córki Velázqueza. Związany był ze swoim mistrzem przez prawie 30 lat, a po jego śmierci w 1660 roku w naturalny sposób odziedziczył stanowisko nadwornego malarza Filipa IV.

Niestety, jego obrazy – bardzo długo kwalifikowane jako „słabe velazquezy", a obecnie kategorycznie przypisywane del Mazo, nigdy nie osiągnęły siły wyrazu porównywalnej z twórczością mistrza, zaś ich obecność na wystawie opinię tę jedynie utwierdza.

Galeria obrazów Diega Velázqueza
www4.rp.pl/velazquez

Rzeźba
Wybitny rzeźbiarz Mirosław Bałka o patriotyzmie: Nie jestem chłopcem, już mnie nie kusi
Rzeźba
Anatomia antyku na Zamku Królewskim z kolekcji Stanisława Augusta
Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama