Opublikowane w piątek przez Departament Pracy dane dotyczące zatrudnienia bazują na badaniach z pierwszej połowy marca, gdy w USA nie obowiązywały jeszcze ogólnokrajowe ograniczenia kontaktów społecznych, mające na celu zahamowanie epidemii Covid-19. - Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych była wtedy o około 65 tys. powyżej trendu - skomentował Ian Shepherdson, główny ekonomista firmy analitycznej Pantheon Macroeconomics. W ostatnich tygodniach marca liczba Amerykanów ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych dosłownie eksplodowała. W tym okresie w USA przybyło niemal 10 mln bezrobotnych. - W kwietniu zatrudnienie poza rolnictwem tąpnie o 14 do nawet 17 mln, a stopa bezrobocia wystrzeli do 12-14 proc. - przewiduje Shepherdson. I dodaje, że zrewidowane zostaną też prawdopodobnie dane marcowe, bo ankiety, na których bazują, wypełniło zdecydowanie mniej firm niż zwykle. - To uderzające, jak gwałtownie załamała się gospodarka. To jest jak huragan, który uderzył w tym samym czasie w cały kraj - skomentowała na antenie Bloomber TV Lara Rhame, ekonomistka z FS Investments.
- W 14 dni 10 milionów amerykanów, czyli 3 proc. populacji USA, zgłosiło się do po zasiłki dla bezrobotnych. Gdybyśmy mieli przełożyć to na warunki polskie, oznaczałoby to, że w pół miesiąca liczba bezrobotnych wzrosłaby o ok. 1 milion osób, a stopa bezrobocia wynosiłaby niemal 11,5 proc. Jednak z takim scenariuszem, przynajmniej w krótkoterminowej perspektywie nie będziemy mieli do czynienia - ocenia w rozmowie z „Parkietem” Andrzej Kubisiak, wicedyrektor ds. badań i analiz w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
- W Polsce porównywalny wzrost bezrobocia do tego z ostatnich dwóch tygodni w USA możemy raczej zaobserwować w skali roku, i to w scenariuszu najbardziej pesymistycznym, zakładającym walkę z epidemią do końca roku - dodaje.
Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie sądzą, że stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec II kwartału wyniesie 7,3 proc., w porównaniu do 5,5 proc. w lutym, a potem już mocno nie wzrośnie. Także w zachodniej Europie ekonomiści nie spodziewają się takiego załamania na rynku pracy, jak za Atlantykiem.
- Według OECD to właśnie w USA występuje najbardziej elastyczny rynek pracy na świecie. Praktycznie nie występują tam okresy wypowiedzeń, co powoduje, że gros ludzi w warunkach szoku gospodarczego traci pracę z dnia na dzień - tłumaczy Kubisiak.