[b]Rz: W poniedziałek TVN ujawnił nagranie, na którym widać, jak samochód marszałka Komorowskiego pędzi po ulicach Warszawy. Poseł PiS Jacek Kurski też został przyłapany, jak znacznie przekroczył prędkość. Politycy mają tendencję do jej przekraczania? [/b]
[b]Krzysztof Hołowczyc: [/b]Kto jest święty niech pierwszy rzuci kamieniem! Zdaję sobie oczywiście sprawę, że przepisy są takie same dla wszystkich. Zdarzają się jednak takie chwile, kiedy człowiek się spieszy. Nie chce się spóźnić i przekracza dozwoloną prędkość, nawet znacząco. Warto pamiętać, że politycy jeżdżą dobrymi samochodami, które gwarantują bezpieczeństwo także przy większych szybkościach. Nie demonizujmy takich sytuacji. Każdemu może się coś takiego zdarzyć. Ja też święty nie jestem.
[b]Czyli uważa pan, że jest przyzwolenie społeczne na szybką jazdę wbrew przepisom?[/b]
Wręcz przeciwnie. Proszę zauważyć, jaka jest reakcja na doniesienie medialne na temat takich przypadków. Wszyscy się oburzają i robi się z tego wielka afera. Ale ilu ludzi jeździ perfekcyjnie, jeśli chodzi o przestrzeganie prędkości? Chociażby te 50 km/h na tak zwanych trasach przelotowych. Bądźmy rozsądni. W Polsce jest jakaś dziwna łatwość w oskarżaniu siebie nawzajem, tak jakby reszta społeczeństwa była święta. Błagam o litość dla zwyczajnych ludzi, jakimi są też politycy.
[b]Politycy jednak stanowią prawo i powinni mieć tego świadomość. Nie powinni się czuć bezkarni.[/b]