Jedni mówili o rysie na wizerunku wzorowego chrześcijanina, reżysera słynnego filmu „Pasja” i o końcu religijnego idola Ameryki. Drudzy skupiali się raczej na zdjęciach z upojnych wakacji gwiazdora z rosyjską piosenkarką. Jeszcze inni ekscytowali się „najdroższym rozwodem w historii”, który ma ponoć kosztować Gibsona 450 milionów dolarów.
Nic więc dziwnego, że zmęczony sytuacją aktor postanowił się wyciszyć. W tym celu odwiedził biskupów zgromadzonych na konferencji episkopatu Katolickiego Kościoła Wschodniego. Do St. Louis – gdzie odbywała się konferencja – przyleciał prywatnym samolotem. Serwis Ninemsn podaje, że Gibson bardzo chciał się czegoś dowiedzieć na temat... maronickiej tradycji sprawowania eucharystii po aramejsku. Mimo że biskupi zostali uprzedzeni o wizycie gwiazdora, w komentarzach nie kryli zdziwienia. – Byłem więcej niż zaskoczony, byłem zdumiony – opowiada biskup Robert Shakeen z maronickiego Kościoła w St. Louis.
Mel Gibson zabrał hierarchów na kolację do włoskiej restauracji. – Nie sądzę, aby Jezus miał problemy z siadaniem z ludźmi do stołu. Nie mogłem też odmówić spotkania komuś, kto się do mnie zwraca. Gibson nie wspominał o życiu osobistym, prosił tylko o modlitwę za siebie i mówił, że czeka go trudny okres w życiu – relacjonował biskup Shakeen.