[b]Rz: Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wpadł na pomysł, co zrobić z posłami, którzy nie płacą mandatów za przekroczenie prędkości, zasłaniając się immunitetem. Chce, żeby decyzja, czy zapłacić, czy nie, zależała od samego zainteresowanego. To dobry pomysł?[/b]
[b]Marcin Prokop:[/b] Naiwny. Nawet jeśli nieliczni politycy zechcą w takiej sytuacji postąpić uczciwie, to wyłącznie w celu zbicia politycznego kapitału na pokazaniu, jacy są prawi i szlachetni. Nie czepiałbym się jednak przekraczania prędkości tak bardzo, jak jazdy po alkoholu. Immunitet nie powinien chronić przed odpowiedzialnością za takie przewinienie. Jazda po pijaku przekreśla w moich oczach wiarygodność jakiegokolwiek polityka.
[b]Czy nasi politycy są dobrymi kierowcami?[/b]
Nigdy z żadnym nie jechałem. Ale z tego, co podają media, wnioskuję, że styl jazdy niektórych polityków odzwierciedla ich stosunek do wyborców, często wyrachowany i cyniczny. Dobrym przykładem jest Jacek Kurski, bezczelnie zasłaniający się immunitetem i pokrętną logiką, kiedy został przyłapany na jeździe za konwojem policyjnym. Albo Bronisław Cieślak, którego zatrzymano, kiedy jechał nie tylko pod wpływem alkoholu, ale i pod prąd.
[b]Czy dobrym usprawiedliwieniem jest tłumaczenie posła, że spieszył się w sprawach służbowych i dlatego przekroczył prędkość?[/b]