„Przerwany lot” ma bogate doświadczenie w sporach z MAK czy rosyjską prokuraturą. Stowarzyszenie zawiązano po katastrofie w 2006 r., kiedy to 22 października rozbił się Tu-154M, który leciał z Soczi do Sankt Petersburga. Oficjalną przyczyną wypadku, w którym zginęło 160 pasażerów i 10 członków załogi, były „złe warunki atmosferyczne”, ale rodziny ofiar zwracają uwagę na szereg zaniedbań.

Co łączy sprawy lotów z sierpnia 2006 r. i kwietnia 2010 roku? Nie tylko typ samolotu i rozmiary katastrofy, ale także manipulacyjny sposób ich potraktowania przez rosyjskie czynniki odpowiedzialne za ich wyjaśnienie. Okazuje się, że tak jak w przypadku Smoleńska zaskakująco wiele miejsca Międzypaństwowy Komitet Lotniczy poświęcił analizom psychologicznym - czytamy w "Naszym Dzienniku".

Stowarzyszenie "Przerwany lot" z propozycją współpracy zgłosiło się do polskich władz za pośrednictwem konsulatu w Sankt Petersburgu i ambasady w Moskwie. Wie sporo o funkcjonowaniu rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego i przebiegu badania katastrofy lotniczej, o procedurach, różnych ekspertyzach itp. Kiedy w końcu ich dopuszczono do pełnej dokumentacji, przez dwa dni fotografowali wszystkie dostępne akta

Nasze stowarzyszenie ma wszystkie informacje o naszej sprawie. Możemy z ludźmi, którzy mają do czynienia z podobnymi sprawami (tak jak polska komisja), porównać te materiały. Zobaczyć, co przekazali nam, a co wam i czego ewentualnie brakuje. To byłaby poważna pomoc dla obu stron - deklaruje Witalij Juśko, przedstawiciel Stowarzyszenia ”Przerwany lot”, który w katastrofie sprzed pięciu lat stracił najbliższych.?